Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Tunezja: Gwałtowne protesty po zabójstwie opozycyjnego polityka

0
Podziel się:

#
dochodzą protesty i stanowisko Hollande'a
#

# dochodzą protesty i stanowisko Hollande'a #

06.02. Tunis, Paryż (PAP/AFP,AP,Reuters,Media) - Po zabójstwie opozycyjnego polityka w Tunezji, który został zastrzelony w środę przed swoim domem, demonstranci atakowali biura rządzącej Partii Odrodzenia (Hizb an-Nahda). Protesty wybuchły m.in. w mieście Sidi Bouzid, które jest kolebką arabskiej wiosny.

48-letni Szokri Belaid stał na czele opozycyjnej partii marksistowskiej o ideologii panarabskiej, Ruch Demokratycznych Patriotów. Został w zastrzelony przed swoim domem w Tunisie. Według jego brata został trafiony w głowę i szyję, zmarł w drodze do szpitala. Tożsamość sprawcy nie jest znana.

Zaniepokojenie tym aktem przemocy w dawnej kolonii wyraził prezydent Francji Francois Hollande. "To zabójstwo pozostawia Tunezję bez jednego z najodważniejszych i najbardziej wolnych głosów" - ocenił. Hollande zaapelował do Tunezyjczyków o "poszanowanie dla ideałów wyznawanych w czasie rewolucji" z 2011 roku.

W Tunezji demonstranci plądrowali biura rządzącej partii w pobliżu Sidi Bouzid i w mieście Kafsa. W wielu miastach, m.in. w Sidi Bouzid, Al-Kasrajn i w stolicy Tunisie zebrały się tłumy, żeby zaprotestować po zabójstwie Belaida i przeciwko rządzącej islamistycznej Partii Odrodzenia. W pierwszym z tych miast zebrały się 4 tys. ludzi, którzy podpalali opony i ciskali kamienie w stronę policji. Mieszkaniec miasta mówił agencjom prasowym o "wielkiej wściekłości" tłumu.

Właśnie w Sidi Bouzid podpalił się pod koniec 2010 roku w proteście przeciwko biedzie i bezrobociu młody Tunezyjczyk, co dało impuls społecznej rewolcie.

Zastrzelony w środę Szokri Belaid uchodził za zaprzysięgłego laickiego krytyka umiarkowanie islamistycznego tunezyjskiego rządu. Zabójstwo zapewne podsyci napięcia w kraju, którego droga od dyktatury do demokracji była stawiana jako przykład dla świata arabskiego - zaznacza agencja AP.

Tunezyjski premier Hamadi Dżebali z Partii Odrodzenia potępił atak jako "morderstwo polityczne" i zamach na rewolucję arabskiej wiosny. Oświadczył, że zabójcom polityka zależało na tym, by "go uciszyć".

W rozmowie z tunezyjskim radiem mówił, że był to "akt kryminalny, akt terroru wymierzony nie tylko w Belaida, ale w całą Tunezję"; apelował o rozsądek, aby nie dopuścić do tego, by w kraju zapanował chaos.

W związku z zabójstwem prezydent Tunezji Monsif Marzuki skrócił wizytę we Francji i odwołał planowaną na czwartek wizytę w Egipcie. W czasie przemówienia w Parlamencie Europejskim w Strasburgu Marzuki zapowiedział, że będzie walczył z "wrogami rewolucji".

Rodzina zabitego oskarżyła Partię Odrodzenia o to, że była inspiratorem zabójstwa, ale nie rozwinęła później tego wątku. Ugrupowanie to potępiło natomiast "odrażający czyn mający na celu zdestabilizowanie kraju" i oświadczyło, że zabójcy chcą "rozlewu krwi", ale nie osiągną swego celu.

Umiarkowanie islamistyczny rząd doszedł do władzy w następstwie pierwszych po arabskiej wiośnie wyborów w październiku 2011 roku. (PAP)

ksaj/ ap/

13152165 13152284 13151504 13151434 13151264

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)