Tunezyjska policja rozproszyła w poniedziałek strzałami w powietrze i gazem łzawiącym antyrządową demonstrację w mieście Sidi Buzid, kolebce arabskiej wiosny sprzed dwóch lat.
Świadkowie opowiadali reporterowi agencji Reuters, że policja strzelała w powietrze, gdy demonstranci usiłowali uniemożliwić gubernatorowi prowincji wejście do miejskiego ratusza.
Świecka opozycja, która usiłuje usunąć rząd, wezwała do obywatelskiego nieposłuszeństwa i okupowania rządowych budynków.
Sytuacja w Tunezji jest już od dłuższego czasu niestabilna, a na jej zaostrzenie wpłynęły zabójstwa kilku czołowych polityków opozycyjnych, w tym Mohameda Brahmiego, lidera niewielkiej opozycyjnej partii i członka konstytuanty. Był to już drugi świecki polityk zamordowany w ostatnich sześciu miesiącach.
Obecny rząd oskarżany jest o to, że niedostatecznie zbadał okoliczności tych zabójstw oraz o to, że wciąż nie przedstawił projektu nowej konstytucji. Obwinia się go także o niestabilność w kraju i stagnację gospodarczą.
Opozycja domaga się rozwiązania rządu i konstytuanty. Rządząca umiarkowana islamska Partia Odrodzenia zapowiedziała, że może rozmawiać o zmianie rządu, lecz odmówiła usunięcia premiera Alego Larajedha i rozwiązania konstytuanty (Zgromadzenia Konstytucyjnego). (PAP)
jo/ ro/
14326821