Kurdyjscy bojownicy ogłoszą w lutym wstrzymanie wrogich działań przeciwko Turcji, zgodnie z harmonogramem procesu pokojowego, który ma zakończyć trwający od 28 lat konflikt - podał we wtorek turecki dziennik "Hurriyet".
Gazeta pisze, że jako wstępny krok mający służyć budowie zaufania około 100 rebeliantów z separatystycznej Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) złoży broń i wycofa się z Turcji.
Turecki wywiad pod koniec 2012 roku rozpoczął rozmowy z przebywającym w więzieniu liderem PKK Abdullahem Ocalanem. Jak pisze "Hurriyet" rozmowy są również prowadzone z przedstawicielami PKK na północy Iraku, gdzie stacjonuje większość bojowników ugrupowania.
"Zgodnie z harmonogramem, PKK ogłosi decyzję o wstrzymaniu wrogich działań w lutym zaraz po oficjalnym apelu Abdullaha Ocalana" - poinformował dziennik, nie podając źródeł swoich informacji.
Według doniesień tureckich mediów z początku stycznia rząd Turcji i skazany na dożywocie Ocalan uzgodnili plan zakończenia konfliktu kurdyjskiego, przewidujący złożenie broni przez PKK w zamian za rozszerzenie praw Kurdów.
Efektem rozmów przedstawicieli tureckiego wywiadu z Ocalanem jest czteroetapowy plan zakończenia konfliktu. Przewiduje on, że po wstępnym przerwaniu walk bojownicy PKK wycofają się z terytorium Turcji, po czym rozpoczną się rozmowy o rozbrojeniu, a końcowym etapem będzie złożenie broni przez bojowników.
W zamian władze Turcji mają zaakceptować edukację w języku kurdyjskim, umożliwić wzmocnienie administracji lokalnej na terenach zamieszkanych przez Kurdów, a także stworzyć neutralną etnicznie definicję obywatelstwa tureckiego.
Ocalan ma przygotować cztery listy, w których przedstawi swoją wizję zakończenia konfliktu. Adresatami ich będą: Partia Pokoju i Demokracji (BDP), która jest legalną reprezentacją Kurdów w Turcji, przywódcy PKK w północnym Iraku, aktywiści PKK w Europie oraz turecka opinia publiczna.
Od 1984 roku, kiedy kurdyjscy rebelianci chwycili za broń by utworzyć w południowo-wschodniej Turcji własne państwo, w konflikcie zginęło ponad 40 tys. ludzi. Turcja, podobnie jak USA i UE, uznaje PKK za organizację terrorystyczną.
Jak pisze Reuters konflikt z Kurdami jest jednym z głównych wewnętrznych wyzwań z jakimi zmaga się premier Recep Tayyip Erdogan, od 10 lat rządzący Turcją. (PAP)
keb/ ap/
13096154 arch.