Prezydent Turcji Abdullah Gul, który we wtorek wieczorem poinformował, że podpisał kontrowersyjną ustawę zaostrzającą kontrolę rządu nad internetem, od razu stracił prawie 80 tysięcy fanów na Twitterze - informują w środę tureckie media.
Gul wciąż ma na Twitterze ponad 4 miliony fanów; zapewnił ich na tym portalu, że ustawę podpisał, gdy otrzymał od rządu zapewnienie, iż dwa kwestionowane paragrafy dotyczące kontroli internetu zostaną zmodyfikowane.
Nowa ustawa, przyjęta przez parlament Turcji 6 lutego, zezwala władzom na blokowanie, bez nakazów sądowych, dostępu do stron internetowych za "naruszanie prywatności", a także propagowanie treści "dyskryminujących lub obraźliwych". Nakłada też na dostawców usług internetowych obowiązek udostępniania władzom informacji o działalności internautów.
Premier Turcji Recep Tayyip Erdogan wzywał w poniedziałek młodzież, by nie stawała się "niewolnikami" nowoczesnej technologii. "Internet jest bardzo ważnym narzędziem, ale w rękach ludzi o złych intencjach może stać się największą plagą naszych czasów" - powiedział Erdogan w Ankarze, przemawiając do uczniów i nauczycieli.
"Nie chcemy ograniczać wolności (...), ale chcemy również, by młodzież była chroniona przed szantażystami, uzurpatorami i przestępcami, tak jak w innych krajach" - powiedział premier.
Ustawę, przegłosowaną w czasie, kiedy rząd walczy z niesłabnącymi echami skandalu korupcyjnego, skrytykowała opozycja, liczne organizacje pozarządowe i zagranica. Unia Europejska uznała ją za "krok wstecz" w dziedzinie wolności mediów.
Przeciwnicy ustawy apelowali do prezydenta Gula, by jej nie podpisywał. (PAP)
az/ ap/
15790321 arch.
