Po niedzielnych wyborach w tureckim parlamencie zasiądzie o 28 kobiet więcej niż dotychczas. W jednoizbowym Wielkim Zgromadzeniu Narodowym kobiety będą zajmować 78 z 550 miejsc - wynika z nieoficjalnych wyników opublikowanych w poniedziałek.
Panie będą stanowić 14 proc. wszystkich deputowanych. Jest wśród nich walcząca o prawa Kurdów Leyla Zana, która w więzieniu spędziła 10 lat.
45 kobiet wybrano z list rządzącej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) premiera Recepa Tayyipa Erdogana.
Umiarkowani islamiści z AKP w niedzielnym głosowaniu uzyskali ponad 50-procentowe poparcie i zdobyli większość 326 mandatów.
Zdaniem tureckich organizacji feministycznych, kobiety nie są w wystarczającym stopniu reprezentowane w tureckim parlamencie i władzach lokalnych.
Prawo głosu przyznał Turczynkom prezydent Mustafa Kemal Ataturk, który przekształcił Turcję w republikę. Kobiety uzyskały to prawo w 1934 r., czyli 10 lat wcześniej niż Francuzki.(PAP)
jhp/ kar/
9191726