Wbrew wcześniejszym doniesieniom telewizyjnym szef irackiego rządu Nuri al-Maliki nie zaproponował Turcji wspólnej operacji militarnej przeciwko kurdyjskim separatystom w północnym Iraku - podał zastrzegający sobie anonimowość przedstawiciel kancelarii tureckiego premiera.
Wcześniej telewizja CNN Turk poinformowała, że Maliki złożył taką propozycję Recepowi Tayyipowi Erdoganowi w czasie rozmowy telefonicznej.
"Pracujmy wspólnie nad tym, co jest konieczne" - miał powiedzieć Erdoganowi Maliki w relacji przedstawiciela kancelarii.
Po południu parlament Turcji ma rozważyć prośbę rządu o zgodę na przekraczanie przez armię granicy z Irakiem w ramach walki z kurdyjskimi separatystami z Partii Pracujących Kurdystanu (PKK). Bojownicy PKK dokonują z Iraku wypadów zbrojnych na terytorium Turcji.
Tymczasem prezydent Syrii Baszar el-Asad wyraził w środę poparcie dla twardego stanowiska Ankary w sprawie kurdyjskich separatystów.
"Bez wątpienia popieramy decyzje podjęte przez turecki rząd przeciwko terroryzmowi i akceptujemy je jako słuszne prawo Turcji" - oświadczył Asad na wspólnej konferencji prasowej z tureckim prezydentem Abdullahem Gulem.
Asad oskarżył siły międzynarodowe pod dowództwem USA o odpowiedzialność za nasilenie aktów terroru w Iraku.
Turcja uważa, że jej sojusznicy z NATO uczynili zbyt mało, aby pomóc w rozprawie z rebeliantami z PKK.
Sojusz Północnoatlantycki uważa PKK za organizację terrorystyczną. (PAP)
ksaj/ ro/
5628 arch.