W wyniku wtorkowej operacji antyterrorystycznej turecka policja zatrzymała 167 osób podejrzewanych o związki z lewacką organizacją, która przyznała się do dokonania samobójczego zamachu przed ambasadą USA w Ankarze - podały w środę tureckie media.
Według dziennika "Hurriyet Daily News" akcję przeprowadzono w 28 prowincjach, m.in. w Izmirze, Ankarze i Stambule. W tej ostatniej prowincji zatrzymano 50 osób.
Jak podała turecka telewizja NTV, większość zatrzymanych to członkowie jednego z największych związków zawodowych działających w sektorze publicznym, KESK. Antyterroryści przeszukują siedzibę związku w Ankarze.
Prokuratura podejrzewa zatrzymane osoby o przynależność do Rewolucyjnego Frontu-Partii Wyzwolenia Ludu (DHKP-C), uznawanego przez UE i USA za organizację terrorystyczną.
2 lutego DHKP-C przyznała się do dokonania dzień wcześniej samobójczego zamachu przed ambasadą USA w Ankarze. W ataku zginęły dwie osoby, w tym sprawca. Poważnie ranna została też turecka dziennikarka.
Antyamerykańska organizacja jest odpowiedzialna za wiele zamachów bombowych, w tym samobójczych, oraz podpaleń w Turcji. Działa w tym kraju od końca lat 70. XX wieku.
Dwa tygodnie przez zamachem w Ankarze policja zatrzymała 85 osób podejrzewanych o związki z DHKP-C, w tym prawników z organizacji, która broniła bojowników skrajnej lewicy. Tureckie media spekulują, że atak na ambasadę mógł być odwetem za zatrzymania. (PAP)
jhp/ ap/
13237875 13238064 13238087 arch.
