Nie można zrobić większej krzywdy środowiskom homoseksualnym w Polsce, niż doprowadzić do jednoznacznego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, że żadna zmiana w kwestii związków partnerskich nie jest możliwa - powiedział w piątek premier Donald Tusk.
"To czego się dzisiaj obawiam najbardziej, to - że wymarzona przez pewną, dość wąską część opinii publicznej, rewolucja obyczajowa - czyli pełna legalizacja związków partnerskich, rozumianych, jako alternatywne małżeństwo, na pewno spotka się z blokadą konstytucyjną" - podkreślił szef rządu w Tok FM.
Jak dodał, polska konstytucja jest "w złym, czy dobrym tego słowa znaczeniu" konstytucją konserwatywną. "Jej autorem jest lewicowy polityk (Aleksander Kwaśniewski - PAP), który dzisiaj nawołuje do szybkich zmian w tej sprawie (związków partnerskich)" - zauważył premier.
"Nie można zrobić większej krzywdy środowiskom homoseksualnym w Polsce, niż poprzez doprowadzenie do jednoznacznego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, że żadna zmiana w tej sprawie nie jest możliwa" - ocenił Tusk. Jak dodał, zadaniem rządu, jest chronić mniejszości przed atakami - czy to jest debata publiczna, czy zagrożenie fizyczne i "dostosowywać polskie prawo do ewidentnych przemian".
Według Tuska, z punktu widzenia rządu, ważne jest, aby państwo "nie było wielkim hamulcowym i żeby państwo nie stanęło nagle na barykadzie, jako awangarda przemian".
"W kwestiach związków homoseksualnych, napięcie jest ewidentne, to jest chyba najczytelniejszy, w jakimś sensie najprostszy, zrozumiały dla każdego znak radykalnej przemiany obyczajowej" - ocenił premier.
W Platformie powstał zespół, który ma przygotować projekt klubowy dotyczący związków partnerskich. (PAP)
mrr/ par/ jbr/