Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Tusk w Koninie: przyszłością regionu - prywatne inwestycje

0
Podziel się:

Premier Donald Tusk, który w ramach swych podróży "Tuskobusem" odwiedził w
środę Konin (Wielkopolska) przekonywał, że przyszłość kopalni w tym mieście, jak i Zespołu
Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin, to "przyszłość wyłącznie z dobrym inwestorem".

Premier Donald Tusk, który w ramach swych podróży "Tuskobusem" odwiedził w środę Konin (Wielkopolska) przekonywał, że przyszłość kopalni w tym mieście, jak i Zespołu Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin, to "przyszłość wyłącznie z dobrym inwestorem".

Tusk został ciepło przyjęty przez mieszkańców Konina. Ludzie życzyli premierowi wytrwałości, wiele osób prosiło o autografy i robiło sobie zdjęcia z szefem rządu.

Jeden z mieszkańców, zapewniając o swojej bezpartyjności, mówił Tuskowi, że chyli czoła przed jego rządem. "Ludzie kochani, jeśli nie wybierzecie w tej chwili PO, to możemy mieć zupełnie inny ustrój" - ostrzegał.

Wizytę premiera w Koninie próbowali zakłócić skonfliktowani z rządem kibice, którzy wywiesili transparenty: "Przeżyliśmy Ruska, przeżyjemy Tuska", "Stop hipokryzji" oraz "Piłka nożna dla kiboli". Kibice śpiewali też "Tusk ty matole, twój rząd obalą kibole".

Z kolei przedstawiciele Ruchu Palikota apelowali do Tuska o debatę wyborczą z Januszem Palikotem. Próbowali też zakłócić jego spotkanie z mieszkańcami oraz briefing prasowy okrzykami przez megafon.

Podczas spotkania z mediami Tusk był pytany o prywatyzację kopalni w Koninie.

"Ci, którzy znają mniej więcej realia kopalni (...) wiedzą, że to miejsce potrzebuje inwestora i pieniędzy, a ludzie potrzebują jakichś gwarancji pracy. Kopalnie są państwowe, a miejsc pracy w tych kopalniach jest coraz mniej. Prywatyzacja prawie wszędzie daje szanse na pieniądze z zewnątrz" - odpowiedział Tusk.

Jak zaznaczył, by w Polsce mówić o prywatyzacji, trzeba mieć odwagę. "Chcę jeszcze raz podkreślić: przyszłość kopalni, a także PAK-u (Zespół Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin), to jest przyszłość wyłącznie z dobrym inwestorem, który tutaj włoży także pieniądze" - mówił.

Premier podkreślił, że "prywatyzacja prawie wszędzie daje też ludziom możliwość podpisywania gwarancji pracowniczych z nowym właścicielem". Pytany o inne problemy, które dostrzega w regionie, wymienił m.in. drogi.

"Nie ukrywam, że to problem, który odziedziczyliśmy, to znaczy dość duża dowolność koncesjonariusza na A2" - powiedział. Premier zaznaczył, że opłaty, które zależą od rządu, pobierane systemem elektronicznym, "są do zniesienia dla samochodów ciężarowych", ale te, które obowiązują "w komercyjnej części A2 są rzeczywiście ciężkie i mogą powodować kierowanie strumienia (aut-PAP) poza autostrady, co byłoby dokuczliwe dla mieszkańców tego regionu".

"Trzeba będzie twardo negocjować z koncesjonariuszem, mam nadzieję, że znajdziemy argumenty, które mogą go przekonać, by te ceny nie były tak - moim zdaniem -księżycowe" - powiedział.

Premier oświadczył, że przyszłością Konina są prywatne inwestycje. "My z tymi pieniędzmi, które będą do dyspozycji budżetu państwa, nie będziemy nigdy optymalnym właścicielem dla większości przedsiębiorstw" - przekonywał.

Jak mówił Tusk, "trzeba tę sprawę postawić na ostrzu noża, chodzi nie tylko o przyszłość energetyki, ale o kilkaset, a może kilka tysięcy miejsc pracy dla ludzi w tym regionie".

Na tej samej konferencji Tusk był też pytany, czy ucieka od spotkań z kibicami. "Ja się spotykam z kibicami, czasami chcąc, a czasami nie chcąc tego. Właściwym miejscem do kibicowania w mojej ocenie jest stadion w czasie meczu piłkarskiego. Ja nie mam żadnego problemu, żeby rozmawiać z kibicami, natomiast szczerze powiedziawszy nie bardzo wiem, o co dzisiaj chodzi tym, którzy z jednej strony kibicują, a z drugiej - organizują zadymy" - odparł szef rządu.

Jak dodał, "nie zrezygnuje z tego, żeby rozróżniać precyzyjnie kibica od przestępcy". "Nie będzie tolerancji dla przestępczości. Mniejszość nie może terroryzować większości. Ani na stadionie, ani na ulicy, ani w państwie polskim" - zaznaczył.

Premier podkreślił, że to dla niego "nic przyjemnego", kiedy słyszy na niektórych meczach "znaną już przyśpiewkę".

"Chociaż chętnie spotkam się też po 9 października i zobaczymy, kto ma rację, jeśli chodzi o treść tej przyśpiewki. Natomiast absolutnie nie zrezygnuję z działań takich jak eliminowanie przestępczości na stadionach. (...) Dla mnie ktoś, kto maczetą rozwala głowę kibicowi innej drużyny, nie jest kibicem tylko bandytą" - dodał. (PAP)

hgt/ mrr/ laz/ pat/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)