Czteroletni chłopiec wypadł w czwartek z okna mieszkania na trzecim piętrze w Tychach (Śląskie). Poważnie ranny Kamil trafił do szpitala - poinformował w piątek Janusz Jończyk z zespołu prasowego śląskiej policji.
Jak ustalili policjanci, 29-letnia kobieta opiekująca się synem wyszła na chwilę z mieszkania, żeby zapalić papierosa. Gdy wróciła po kilku minutach, chłopca nie było. W kuchni zauważyła otwarte okno i stojący pod nim taboret. Przeczuwając, że stało się coś złego, wybiegła przed budynek. Na chodniku leżał jej syn.
Wezwane przez przechodniów pogotowie zabrało chłopca z rozległymi obrażeniami do szpitala. Według lekarzy, stan dziecka jest bardzo poważny. Do szpitala w stanie szoku trafiła również 29-letnia matka chłopca. Wiadomo, że kobieta była trzeźwa, a rodzina nie uchodzi za patologiczną. (PAP)