Julia Tymoszenko, premier Ukrainy a jednocześnie kandydatka na nowego prezydenta kraju, została uznana za najbardziej wpływową ukraińską osobistość w opublikowanym w czwartek rankingu kijowskiego tygodnika "Korespondent".
Tymoszenko znalazła się także na 47. miejscu ogłoszonej dzień wcześniej listy 100 najbardziej wpływowych kobiet świata magazynu "Forbes". W ubiegłym roku była tam na 17. pozycji.
Pierwsze miejsce w rankingu 100 najbardziej wpływowych Ukraińców "Korespondenta" Tymoszenko zdobyła już po raz drugi z rzędu. Poprzednio udało się to tylko byłemu prezydentowi, Leonidowi Kuczmie.
"Tymoszenko udaje się łączyć pracę na wpływowym stanowisku państwowym z dość wysoką jak na czasy kryzysu popularnością, co daje jej niezłe szanse na zwycięstwo w zimowych wyborach prezydenckich (17 stycznia - PAP)" - argumentuje swój wybór tygodnik.
Na drugim miejscu listy 100 najbardziej wpływowych mieszkańców Ukrainy znalazł się oligarcha Rinat Achmetow, właściciel klubu piłkarskiego Szachtar Donieck. "Korespondent" chwali go nie tylko za zdobyty przez tę drużynę w ubiegłym roku Puchar UEFA, ale także za dobrze rozwijający się biznes, w ramach którego "kupił w USA kompanię węglową o wartości dwukrotnie przekraczającej roczny budżet całego obwodu donieckiego".
Trzecie miejsce w rankingu tygodnika przypadło kolejnemu kandydatowi na prezydenta, przywódcy opozycyjnej, prorosyjskiej Partii Regionów Ukrainy, Wiktorowi Janukowyczowi.
"Korespondent" podkreślił, iż zdobywa on popularność i zaufanie wyborców... bezczynnością, demonstrowaną na tle nieustannych swarów między premier Tymoszenko a prezydentem Wiktorem Juszczenką.
Niewykluczone, że m.in. konflikt z Tymoszenko wpłynął na to, iż szef państwa uplasował się w rankingu "Korespondenta" dopiero na piątej pozycji. Wyprzedził go inny oligarcha, zięć byłego prezydenta Kuczmy, Wiktor Pinczuk.
"W ciągu ostatniego roku Juszczenko spadł z miejsca trzeciego na piąte. Możliwe, że jest on najmniej wpływowym prezydentem na obszarze postsowieckim. Jego niska pozycja jest następstwem katastroficznie małej popularności w społeczeństwie" - czytamy w "Korespondencie".
Zgodnie z niedawnymi sondażami w walce o fotel prezydenta Ukrainy z 22 proc. poparcia prowadzi Janukowycz. Tymoszenko mogłaby obecnie liczyć na 13 procent głosów. Juszczenko, który zapowiedział już, że chce walczyć o pozostanie na drugą kadencję, uzyskuje w sondażach zaledwie 4 proc.
Jarosław Junko (PAP)
jjk/ ap/
