Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Uchodźcy nie będą protestować w święta

0
Podziel się:

#
Dochodzi wypowiedź rzeczniczki UDSC dotycząca postulatów związanych z nadawaniem statusu uchodźcy

# Dochodzi wypowiedź rzeczniczki UDSC dotycząca postulatów związanych z nadawaniem statusu uchodźcy

#

22.12. Warszawa (PAP) - Uchodźcy z ośrodka w Dębaku pod Warszawą zawiesili akcję protestacyjną na czas zbliżających się świąt Bożego Narodzenia - to efekt wtorkowych rozmów z przedstawicielami Urzędu Do Spraw Cudzoziemców.

"Ustaliśmy, że wrócimy do negocjacji po świętach. Uchodźcy wycofali się z części swoich żądań, m.in. z umożliwienia im przejazdu do Strasburga. Teraz skupiamy się głównie na warunkach panujących w ośrodkach" - powiedziała PAP rzeczniczka UDSC Ewa Piechota.

Jak dodała, po świętach cudzoziemcy mają przedstawić reprezentantom Urzędu zastrzeżenia dotyczące warunków życia w ośrodkach dla uchodźców.

Podczas spotkań cudzoziemcy zgłaszali też przedstawicielom Urzędu zastrzeżenia do liczby przyznawanych statusów uchodźcy. Ich zdaniem procedury są zbyt rygorystyczne. Piechota powiedziała PAP, że w tym zakresie Urząd nie może nic zrobić. "Stosujemy się do międzynarodowych konwencji i przepisów prawa regulujących kwestie udzielania ochrony cudzoziemcom. To, co mogliśmy zrobić, to przyspieszyć - w miarę możliwości - rozpatrywanie wniosków" - powiedziała.

Jak dodała, nastąpiło to m.in. poprzez powiększenie departamentu postępowań uchodźczych. Urzędnicy wyjeżdżają też do ośrodków, by rozmawiać z obcokrajowcami ubiegającymi się o status, wcześniej zapraszali ich na rozmowę do Warszawy.

W miniony wtorek 158 cudzoziemców - Czeczenów i Gruzinów - chciało przedostać się do Strasburga, by - jak tłumaczyli - zaprotestować tam przeciwko złej sytuacji w ośrodkach w Polsce. W Legnicy cudzoziemcy przez kilka godzin okupowali pociąg relacji Wrocław-Drezno. Ostatecznie po sześciu godzinach negocjacji opuścili pociąg i podstawionymi autobusami zostali przewiezieni do placówek straży granicznej.

20 z nich - decyzją sądu - zostało w areszcie deportacyjnym, 16 przewieziono do strzeżonego ośrodka dla cudzoziemców, reszta trafiła do ośrodka w Dębaku pod Warszawą (skąd część uchodźców na własną prośbę wróciła m.in. do ośrodkach w Radomiu), gdzie rozpoczęła akcję protestacyjną. Akcja miała polegać na głodówce. Pracownicy ośrodka nie potrafią jednak określić, ile osób w rzeczywistości głodowało. Cudzoziemcy zapowiedzieli, że z takiej formy protestu wyłączają kobiety, dzieci i osoby starsze lub chore.

Początkowo domagali się umożliwienia im przejazdu do Strasburga, przeprosin od prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a przede wszystkim wypuszczenia zatrzymanych cudzoziemców. Zapowiadali samobójstwa lub samookaleczenia. W związku z tym w ośrodku cały czas była karetka pogotowia, sprowadzono też policyjnego negocjatora.

Przedstawiciele Urzędu Do Spraw Cudzoziemców podczas kolejnych spotkań z cudzoziemcami odrzucili ich postulaty jako niemożliwe do realizacji. Poinformowali, że wystąpili do organizacji pozarządowych i Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR) o powołanie komisji, która badałaby warunki bytowo-socjalne w podlegających Urzędowi ośrodkach, oraz że spotkali się z kierownictwem placówek w Dębaku i Radomiu, by poprawić panujące tam warunki. Obiecali też zwiększenie obsady kadrowej, tak by przebywający w ośrodkach cudzoziemcy mieli łatwiejszy dostęp do pracowników socjalnych.

W poniedziałek placówki w Dębaku i Radomiu skontrolowali też pracownicy biura Rzecznika Praw Obywatelskich. Z kontroli wynika m.in., że ośrodek w Radomiu wymaga remontu. Zdaniem kontrolerów zbyt restrykcyjne jest też przyznawania statusu uchodźcy.

W Polsce status uchodźcy nadaje się, jeśli cudzoziemiec spełnia wymogi określone w Konwencji Genewskiej. Zgodnie z nią uchodźcą jest osoba, która na skutek uzasadnionej obawy przed prześladowaniem z powodu swojej rasy, religii, narodowości, przynależności do określonej grupy społecznej lub z powodu przekonań politycznych przebywa poza granicami państwa, którego jest obywatelem.

Samą procedurę wszczyna się na wniosek złożony osobiście przez cudzoziemca. Obejmuje on także małoletnie dzieci towarzyszące obcokrajowcowi, może też objąć małżonka za jego zgodą wyrażoną na piśmie (przy czym nie musi on mieć osobistych powodów ubiegania się o status uchodźcy - PAP).

Sprawy o nadanie statusu uchodźcy rozpatruje prezes UDSC, ma na to 6 miesięcy. Jeśli decyzja jest negatywna cudzoziemiec może się odwoływać, w tym do Sądu Administracyjnego. Cały proces z tym związany wraz z ponawianiem wniosku o status może trwać nawet kilka lat. (PAP)

pru/ abr/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)