Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

UE-Białoruś: Lajczak: powrót ambasadorów to kwestia dni

0
Podziel się:

Nadszedł czas na powrót ambasadorów państw UE do Mińska; to kwestia kilku
dni. Nie powinni być częścią politycznej kłótni UE z Białorusią - powiedział PAP w środę szef MSZ
Słowacji Miroslav Lajczak, do niedawna dyrektor dyplomacji UE ds. polityki wschodniej.

*Nadszedł czas na powrót ambasadorów państw UE do Mińska; to kwestia kilku dni. Nie powinni być częścią politycznej kłótni UE z Białorusią - powiedział PAP w środę szef MSZ Słowacji Miroslav Lajczak, do niedawna dyrektor dyplomacji UE ds. polityki wschodniej. *

"Nadszedł już czas dla ambasadorów, by wrócili do Mińska, bo potrzebujemy ich tam, by wykonywali swoją pracę. Ambasadorzy nie powinni być częścią politycznej kłótni, jaką mamy między UE a Białorusią" - powiedział Lajczak, dodając, że "nie ma powodów, by dalej czekać", a powrót ambasadorów "to kwestia nadchodzących dni".

"I jasne jest też, że tak jak wszyscy wyjechali, wszyscy powinni wrócić" - dodał.

W geście solidarności ambasadorzy państw UE wyjechali z Mińska na - jak się to określa w języku dyplomatycznym - konsultacje, gdy władze białoruskie wezwały 28 lutego ambasadorów Polski i UE do wyjazdu z Białorusi. Reżim prezydenta Alaksandra Łukaszenki uciekł się do tego dyplomatycznego manewru, kiedy UE przyjęła kolejny pakiet sankcji przeciwko przedstawicielom władz białoruskich odpowiedzialnym za łamanie praw człowieka i represje wobec opozycji.

Lajczak, do końca marca dyrektor wykonawczy Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych ds. Rosji, Wschodniego Sąsiedztwa i Bałkanów Zachodnich, przypomniał, że UE wycofała swych ambasadorów z Mińska, ale pozwoliła na pozostanie ambasadorów Białorusi w stolicach państw członkowskich.

"UE była hojna. Utrzymaliśmy ten brak równowagi na korzyść Białorusi po to, by zademonstrować, że nie jesteśmy zainteresowani eskalacją sytuacji" - wyjaśnił Lajczak. "Ale to jasne, że taka sytuacja jest nie do utrzymania. Więc chcemy, by ambasadorzy wrócili" - powiedział. Dodał jednocześnie, że "im mniej uwagi media poświęcają tej sprawie" i im mniej jest wokół niej "politycznej demonstracji, (...) tym lepiej".

Lajczak zwrócił uwagę, że w relacjach z Białorusią pojawiło się "pewne lekkie otwarcie"; uznał za nie zwolnienie w weekend dwóch więźniów politycznych: byłego kandydata opozycji w wyborach prezydenckich z 2010 roku Andreja Sannikaua oraz jego współpracownika Źmiciera Bandarenki.

"To ważne, ale to dopiero pierwszy krok na długiej drodze" - powiedział Lajczak.

We wtorek w Brukseli odbyło się posiedzenie ambasadorów państw UE ws. Białorusi i powrotu ambasadorów do Mińska. Z rozmów PAP z dyplomatami wynika, że UE nie ogłosi decyzji o powrocie swych odwołanych w lutym ambasadorów do czasu, kiedy to realnie nastąpi, czyli gdy ambasadorzy będą już w Mińsku. Uzgodniono, jak ujawnił jeden z uczestników, by nie podawać publicznie, "czy i kiedy wrócą ambasadorzy". Jednak PAP ustaliła, że wszyscy zgadzają się na ich powrót.

Przedstawiciele UE reagują z zadowoleniem, ale powściągliwie, na zwolnienie Sannikaua i Bandarenki, i nie formułują obietnic cofnięcia sankcji wobec władz w Mińsku. "Wzywam władze Białorusi do bezwarunkowego zwolnienia teraz wszystkich pozostałych więźniów politycznych i usunięcia wszelkich restrykcji w zakresie korzystania przez nich z praw obywatelskich i politycznych" - oświadczyła szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton w niedzielę.

W więzieniu pozostaje jednak wciąż wielu działaczy opozycji, w tym drugi z byłych kandydatów opozycji na prezydenta - Mikoła Statkiewicz.

Z Brukseli Inga Czerny (PAP)

icz/ awl/ kar/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)