*Szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso wezwał w środę do szybkiego przejścia do demokracji w Zimbabwe, zaznaczając, że wyborcy opowiedzieli się za zmianą rządów prezydenta Roberta Mugabego. *
Wyrażając najsilniejszą jak dotąd krytykę wyborów z 29 marca w Zimbabwe przewodniczący KE podkreślił, że jest "bardzo zatroskany" odwlekaniem ogłoszenia wyników. Wezwał kraje regionu do pomocy Zimbabwe w procesie demokratyzacji.
Powiedział też, że Unia Europejska i społeczność międzynarodowa gotowe są wspomóc Zimbabweńczyków w wychodzeniu ze skrajnej nędzy.
Kryzys w Zimbabwe nie słabnie. Nadal, w 11 dni po wyborach, nie podano oficjalnych wyników głosowania. Opozycja utrzymuje, że Mugabe szykuje się do zastosowania przemocy w reakcji na największą porażkę wyborczą od czasu objęcia przez neigo władzy w 1980 roku.
W Harare zimbabweński minister sprawiedliwości Patrick Chinamasa powiedział, że podliczenie wyników wyborczych rządzącego Afrykańskiego Narodowego Związku Zimbabwe - Frontu Patriotycznego (ZANU-PF) Mugabego wskazuje na konieczność przeprowadzenia kolejnej tury głosowania.
Rywalem urzędującego od 28 lat prezydenta Mugabego jest Morgan Tsvangirai. Według opozycyjnego Ruchu na rzecz Zmian Demokratycznych (MDC) Tsvangirai zdobył w wyborach 50,3 proc. głosów, a więc większość absolutną, nie ma więc konieczności organizowania drugiej tury. MDC, która tydzień temu wezwała Mugabego do "ustąpienia i uniknięcia wstydu" nadal sprzeciwia się zarówno drugiej, turze jak i ponownemu przeliczeniu głosów.
MDC uważa, że to Mugabe opóźnia ogłoszenia wyników, szykując zemstę za ich niekorzystny dla siebie wynik.
Prezydent Zambii Levy Mwanawasa wezwał przywódców państw południowoafrykańskich na spotkanie w sobotę, by przygotować na nim wspólną reakcję wobec sytuacji w Zimbabwe. Mwanawasa jest przewodniczącym Wspólnoty Rozwoju Afryki Południowej (SADC). (PAP)
klm/ kar/ 7440, 4552, arch.