Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

UE: Bez przełomu w sprawie wzmocnienia sił ONZ w południowym Libanie

0
Podziel się:

Środowe spotkanie przedstawicieli 25 krajów
Unii Europejskiej w Brukseli nie przyniosło przełomu w sprawie
wysłania wojsk do południowego Libanu w celu wzmocnienia
tamtejszych sił ONZ - podały źródła dyplomatyczne.

Środowe spotkanie przedstawicieli 25 krajów Unii Europejskiej w Brukseli nie przyniosło przełomu w sprawie wysłania wojsk do południowego Libanu w celu wzmocnienia tamtejszych sił ONZ - podały źródła dyplomatyczne.

Jednocześnie dyplomaci zapowiadają, że konkretnych decyzji można się spodziewać w piątek, kiedy na pilnie zwołanym posiedzeniu spotkają się w Brukseli szefowie dyplomacji krajów UE. W tych rozmowach weźmie udział także sekretarz generalny ONZ Kofi Annan, który ma przekonywać unijnych ministrów do zaangażowania się w siły pokojowe pod flagą ONZ.

Zgodnie z rezolucją Rady Bezpieczeństwa ONZ siły te (UNIFIL) mają zostać zwiększone z obecnych 2 tys. do 15 tys. Realizacja tego celu napotyka jednak trudności, bo choć wiele krajów zadeklarowało chęć udziału, to chcą one najpierw poznać szczegółowy mandat misji. To temat trwających negocjacji dyplomatycznych w Nowym Jorku; ich rezultat będzie znany najwcześniej w czwartek.

Na środowym spotkaniu w Brukseli Włochy poszły najdalej, zapowiadając wysłanie 3 tys. żołnierzy - podały w rozmowie z PAP źródła dyplomatyczne. Są one także gotowe podjąć się dowodzenia misją. Niemcy i Hiszpania zastrzegają, że z konkretnymi deklaracjami wstrzymają się do czasu, gdy znane będą zasady funkcjonowania sił na miejscu, w tym warunki użycia siły (ang. rules of engagement).

Francja dała w środę do zrozumienia, że może zwiększyć skalę swojego zaangażowania w południowym Libanie. To jej reakcja na krytykę, z jaką spotkało się wysłanie tam zaledwie 200 żołnierzy w celu wzmocnienia 200-osobowego kontyngentu stacjonującego już na miejscu. Zważywszy że Paryż był gotów objąć dowództwo misji, spodziewano się wysłania 2-3 tys. "błękitnych hełmów" z Francji.

Sprawa jest o tyle pilna, że rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ z 14 sierpnia zakłada wzmocnienie sił UNIFIL o 3,5 tys. żołnierzy do końca września. Co prawda szereg krajów muzułmańskich (m.in. Turcja, Maroko, Indonezja) zgłosiło gotowość skierowania wielotysięcznych kontyngentów, ale Izrael patrzy na to sceptycznie, argumentując, że ci żołnierze nie zachowają neutralności i będą sprzyjali islamskim radykałom z Hezbollahu.

Obserwatorzy tłumaczą niechęć Europejczyków do zaangażowania się w pilnowanie rozejmu między Izraelem a Hezbollahem obawami o bezpieczeństwo żołnierzy, zbiurokratyzowaną i nieskuteczną strukturą sił pokojowych ONZ i złymi doświadczeniami z przeszłości. Przypominają oenzetowską misję w Bośni, która kosztowała życie kilkudziesięciu żołnierzy francuskich.

Dlatego kraje europejskie chcą jasnych wytycznych co robić, gdy znajdą się na linii ognia wojsk Izraela i Hezbollahu, albo gdyby zostały zmuszone do wystąpienia przeciwko jednej ze stron, która łamie warunki rozejmu. Kluczową kwestią jest to, czy zadaniem sił oenzetowskich byłoby rozbrajanie bojówek Hezbollahu.

Polska dotąd potwierdza zamiar utrzymania kontyngentu w siłach UNIFIL (214 żołnierzy w jednostce logistycznej) na dotychczasowym poziomie.

W siedzibie ONZ w Nowym Jorku poinformowano w środę, że zaraz po wizycie w Brukseli Kofi Annan uda się do Libanu i Izraela, a także prawdopodobnie Iranu i Syrii, którym zarzuca się wspieranie Hezbollahu. Podróż miałaby obejmować jeszcze inne kraje muzułmańskie, takie jak Autonomia Palestyńska, Katar, Arabia Saudyjska, Egipt, Jordania i Turcja.

Michał Kot (PAP)

kot/ mc/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)