Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

UE: Eurodeputowani krytycznie o łatwiejszym delegowaniu pracowników

0
Podziel się:

Na fali niekończących się kontrowersji
wokół dyrektywy usługowej, Parlament Europejski przyjął w czwartek
raport krytykujący Komisję Europejską za próby przeciwdziałania
dyskryminacji firm z nowej Europy w starych krajach członkowskich.

Na fali niekończących się kontrowersji wokół dyrektywy usługowej, Parlament Europejski przyjął w czwartek raport krytykujący Komisję Europejską za próby przeciwdziałania dyskryminacji firm z nowej Europy w starych krajach członkowskich.

Stawianiu barier pracownikom, których firmy wysyłają do innego kraju UE np. w celu wykonania usługi, miała położyć kres dyrektywa usługowa. Jednak Parlament Europejski wykreślił z niej dwa dotyczące tego artykuły. KE się na to zgodziła, proponując w zamian w kwietniu niewiążący dokument zwany "wskazówkami w sprawie delegowania pracowników". PE podważył część z nich.

"Wskazówki" były odpowiedzią na problem, jakim jest to, że szereg starych krajów zasłaniając się dyrektywą z 1996 roku stawia firmom biurokratyczne wymagania, które uniemożliwiają wysłanie pracowników, a co za tym idzie - wykonanie zlecenia.

KE zidentyfikowała szereg takich przeszkód, opierając się na analizie dyrektywy i orzecznictwie Trybunału Sprawiedliwości UE. Wskazała, gdzie są granice ochrony socjalnej pracowników i regulacji rynku. Przypomniała, że za "negowanie zasady swobody świadczenia usług" zapisanej w unijnych traktatach sędziowie uznali np. zmuszanie firm do założenia przedstawicielstwa w kraju, do którego wysyłają pracowników.

KE za niezgodne z literą i duchem prawa uważa też praktykę wydawania zezwoleń na przyjazd poszczególnych pracowników. Po rozszerzeniu UE w 2004 roku takie rozwiązanie wprowadziła np. Holandia. Często władze poszczególnych krajów żądają przysłania z wielomiesięcznym wyprzedzeniem list z nazwiskami pracowników, którzy będą oddelegowani.

Zdaniem KE, kraje powinny zadowolić się zwykłymi powiadomieniami o pracownikach, którzy mają przyjechać i zadaniach, jakie mają do wykonania. W tym przypadku obowiązuje zasada proporcjonalności nakładanych ograniczeń i zakaz dyskryminacji.

W reakcji na te wytyczne eurodeputowana niemieckich Zielonych Elisabeth Schroedter przygotowała niewiążące prawnie sprawozdanie, zarzucając Komisji Europejskiej, że jej wskazówki idą za daleko, "w niektórych wypadkach wykraczając poza prawo precedensowe ustanowione przez Trybunał Sprawiedliwości". PE przyjął jej raport. KE nieoficjalnie wyraziła zaniepokojenie takim stanowiskiem; polscy eurodeputowani są oburzeni.

Konrad Szymański (PiS) zarzucił pani Schroedter, że "chce utrzymania pełnego status quo w sprawie rynku usług, mimo że panuje na nim protekcjonizm i zwykły szowinizm. Zaletą tego szowinizmu ma być to, że jest realizowany pod związkowymi sztandarami. Wątpię, by miał on cokolwiek wspólnego z prawdziwym dobrem ludzi pracy. Drakońskie wymagania administracyjne i socjalne w istocie służą temu, by pozbawiać ludzi miejsc pracy".

"Wymagania rejestracji, posiadania prawnego przedstawicielstwa w kraju przyjmującym oraz dostępności dokumentacji socjalnej na miejscu należy do czołowych form nękania administracyjnego, które służy jednemu celowi - ochronie rynku narodowego przez murarzami, piekarzami, cykliniarzami i ludźmi stu innych profesji" - dodał europoseł.

Także Małgorzata Handzlik (PO) zwróciła uwagę na "wiele niepokojących i często sprzecznych zapisów" w raporcie posłanki Schroedter, broniąc jednocześnie wytycznych Komisji Europejskiej. "Są one w moim rozumieniu dobre, gdyż eliminują problemy, z którymi każdego dnia spotykają się tysiące przedsiębiorców delegujących swoich pracowników, i które powodują duże obciążenia finansowe".

Michał Kot (PAP)

kot/ ro/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)