Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

UE: Każdy kraj sam decyduje o składzie delegacji na szczyt

0
Podziel się:

Żaden unijny dokument nie precyzuje jasno,
kto - prezydent, premier, czy obaj reprezentują dany kraj na
szczycie Unii Europejskiej.

Żaden unijny dokument nie precyzuje jasno, kto - prezydent, premier, czy obaj reprezentują dany kraj na szczycie Unii Europejskiej.

"Jest jedna zasada. Trzy osoby z każdego kraju mogą dostać specjalne identyfikatory, by wejść na salę, ale na sali są tylko dwa krzesła dla każdego kraju. Decyzja, kto to będzie, należy do każdego kraju, zgodnie z jego konstytucją i sytuacją polityczną" - powiedziano w czwartek PAP w serwisie prasowym Rady UE.

Większość 27 państw członkowskich jest reprezentowana na szczytach przez premierów. Inaczej jest w przypadku Francji, którą reprezentuje tylko prezydent i Finlandii - przedstawianej zazwyczaj przez prezydenta i premiera. Dyplomaci przypominają, że "zdarza się", że w szczytach bierze udział prezydent z Litwy, Rumunii i Polski.

Ale nie ma sztywnych zasad. PAP dowiedziała się, że na najbliższy szczyt unijny, wyjątkowo ze względu na francuskie przewodnictwo UE, obok prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego przyjedzie też i premier Francois Fillon.

Polskę podczas przyszłotygodniowego szczytu UE chcą reprezentować zarówno premier Donald Tusk, jak i prezydent Lech Kaczyński.

Szef prezydenckiej kancelarii Piotr Kownacki powiedział w środę PAP, że "prezydent oczywiście jedzie" na szczyt Unii. Zaznaczył, że sprawy, jakie będą poruszane przez unijnych przywódców m.in. dotyczące imigrantów i azylu "stanowią przedmiot zainteresowania i pracy prezydenta od dawna". Tymczasem premier oświadczył, że "nie przewiduje w składzie delegacji pana prezydenta", a Polskę podczas szczytu będzie reprezentował rząd. W czwartek słowna przepychanka między premierem a prezydentem, nadal trwała.

Lech Kaczyński i Donald Tusk uczestniczyli razem w nadzwyczajnym unijnym szczycie na początku września poświęconym konfliktowi rosyjsko-gruzińskiemu. 13 grudnia zeszłego roku prezydent i premier razem pojechali do Lizbony na uroczyste podpisanie Traktatu Reformującego UE (zwanego później Lizbońskim); w mediach toczyli jednak spór o obecność Lecha Kaczyńskiego na szczycie UE w Brukseli 14 grudnia, na który ostatecznie prezydent nie pojechał.

Inga Czerny (PAP)

icz/ kot/ ap/ ura/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)