14.3.Bruksela (PAP) - Polska propozycja Traktatu Bezpieczeństwa Energetycznego zyskuje poparcie szeregu krajów - uważa wiceminister gospodarki Piotr Naimski, który uczestniczył we wtorek w Brukseli w spotkaniu ministrów ds. energetyki krajów Unii Europejskiej.
Naimski przedstawił propozycję na posiedzeniu ministrów, ale nie była ona dyskutowana. "Nie starczyło na to czasu" - tłumaczył austriacki minister Martin Bartenstein, którego kraj przewodniczy w tym półroczu UE.
Polska widzi jednak poparcie dla propozycji traktatu.
"Spotykamy się z dużym zainteresowaniem wielu krajów" - powiedział Naimski, wskazując na Hiszpanię, Irlandię, Łotwę i Niemcy. "Te rozmowy będą kontynuowane. Jesteśmy wciąż w początkowej fazie. Nie chcemy, by kraje zainteresowane podejmowały już teraz decyzje. Kraje, które rozważają udział w naszym projekcie, wciąż oczekują więcej informacji" - dodał.
Polska liczy, że propozycja traktatu będzie dyskutowana podczas szczytu UE w Brukseli 23-24 marca.
Ministrowie jako podstawę do dyskusji na szczycie przyjęli we wtorek "zieloną księgę" poświęconą przyszłej unijnej polityce energetycznej, którą zaproponowała Komisja Europejska w minionym tygodniu. "Dostałem wsparcie od wszystkich krajów" - cieszył się autor dokumentu, komisarz ds. energii Andris Piebalgs.
Na konferencji prasowej komisarz powiedział, że "zielona księga" w dużym stopniu odzwierciedla zasadę solidarności i pomocy w przypadku kryzysu energetycznego. Polski traktat idzie jednak dalej, opierając się na zasadzie "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego".
Pytany o polską propozycję minister Bartenstein nie krył sceptycyzmu i podkreślał wagę stosunków UE-Rosja także w dziedzinie energetyki. Tymczasem - jego zdaniem - traktat, który nie przewiduje udziału Rosji, może mieć "wydźwięk obronny". "Rosja jest dla nas ważnym partnerem" - powtarzał.
Także w przyjętych konkluzjach ministrowie wskazują na potrzebę pogłębionego dialogu z Rosją, widząc w tym jeden ze sposobów zagwarantowania bezpieczeństwa dostaw energetycznych do UE.
"Trzeba dać nowy wymiar dialogowi UE-Rosja w dziedzinie energii i uczynić go bardziej otwartym i skutecznym" - brzmią przyjęte przez 25 ministrów wnioski ze spotkania. Jednocześnie wezwali Moskwę do ratyfikacji Europejskiej Karty Energetycznej.
Karta, podpisana w grudniu 1991 roku przez 46 państw, w tym Polskę, ma charakter deklaracji gospodarczo-politycznej i przewiduje m.in. swobodny wzajemny dostęp do rynków energii państw- sygnatariuszy. Dla prywatnych inwestorów Karta jest pewną gwarancją zasad w tej dziedzinie, ponieważ zakłada dostęp do zasobów energetycznych i ich eksploatacji na zasadach handlowych bez jakiejkolwiek dyskryminacji, a także ułatwienie dostępu do infrastruktury transportowej energii w celach międzynarodowego tranzytu.
Kontrowersje wywołała za to propozycja KE dotycząca "wspólnego podejścia" do rezerw gazu, które miałaby być uruchamiane w przypadku kryzysu. "W tej sprawie są różne punkty widzenia" - przyznał Bartenstein.
Zdaniem Naimskiego nie ma konfliktu między polską propozycją a drogą, którą wytycza "zielona księga".
"Nowa polityka energetyczna, o której się dyskutuje, to przykład bardzo dobrej współpracy z UE. Problem w tym, że wciąż uważamy, że potrzebujemy czegoś więcej dla zapewnienia bezpieczeństwa w kryzysowej sytuacji. Istniejące traktaty nie są podstawą dla takiej zbiorowej i solidarnej akcji, jaką proponujemy" - podkreślił.
Michał Kot (PAP)
ep/ icz/ mc/