Mimo argumentacji Hiszpanii, Unia Europejska nie wycofa się na razie ze wspólnego stanowiska wobec Kuby, ustalonego w 1996 roku, ale zacznie rozważać dokonanie w nim zmian wobec takich faktów, jak zwalnianie więźniów politycznych i reformy gospodarcze.
Takie stanowisko uzgodnili w poniedziałek ministrowie spraw zagranicznych krajów UE na spotkaniu w Luksemburgu. Nie zmienili na razie wspólnego stanowiska UE wypracowanego w tej sprawie przed 14 laty, że jakikolwiek dialog z Kubą uwarunkowany jest od poszanowania praw człowieka w tym kraju - podały źródła dyplomatyczne.
Zwrócili się natomiast do szefowej dyplomacji europejskiej Catherine Ashton, aby "przestudiowała" możliwości stopniowych zmian w polityce wobec Kuby, w odpowiedzi na pewne oznaki liberalizacji polityki wewnętrznej na wyspie. Nie ma jednak zapowiedzi otwarcia przez KE rozmów o dwustronnym porozumieniu z Hawaną.
Kraje najbardziej przeciwne jakiejkolwiek zmianie polityki wobec Kuby to Czechy i Szwecja. Z kolei za umiarkowanym otwarciem najbardziej zdecydowanie opowiadał się dotychczasowy szef dyplomacji hiszpańskiej Miguel Angel Moratinos, którego zastąpiła w czwartek Trinidad Jimenez.
Zdaniem zwolenników utrzymania status quo, Kuba - mimo zwolnienia 42 więźniów politycznych - nie dokonała dotąd takiego postępu w dziedzinie przestrzegania praw człowieka, który uzasadniałby otwarcie dyplomatyczne wobec władz kubańskich.
O zmianie swojego stanowiska UE musi zadecydować jednomyślnie.
Dyskusja ministrów miała miejsce kilka dni po tym, jak kubański dysydent Guillermo Farinas został laureatem tegorocznej nagrody im. Sacharowa za wolność myśli, przyznawanej przez Parlament Europejski.
Michał Kot (PAP)
kot/ icz/ ap/
