Parlament Europejski opowiedział się we wtorek za włączeniem lotnictwa cywilnego do funkcjonującego w UE systemu handlu kwotami na emisję gazów cieplarnianych.
Wobec pozytywnych perspektyw rozwoju branży lotniczej w UE, zwłaszcza tzw. tanich linii, obrońcy środowiska coraz głośniej ostrzegają przed negatywnym wpływem rosnącej liczby samolotów na środowisko naturalne.
Dlatego eurodeputowani uznali w przyjętej rezolucji, że trzeba skłonić przewoźników do ograniczenia emisji dwutlenku węgla, który - zdaniem części naukowców - przyczynia się do negatywnych zmian klimatycznych.
Lotnictwo cywilne odpowiada za emisję 2 proc. dwutlenku węgla wytwarzanego w wyniku działalności człowieka na Ziemi.
Do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych ma się przyczynić istniejący w UE od zeszłego roku system rozdziału limitów emisji (tzw. kwot) i handlu nimi. Idea jest prosta: kto zanieczyszcza środowisko ponad przyznany limit musi kupić dodatkową kwotę na wolnym rynku, albo zmienić technologię i ograniczyć emisję CO2.
Unijny rynek praw do emisji gazów cieplarnianych obejmuje przedsiębiorstwa z branży energetycznej, metalurgicznej, produkcji szkła, cementu i papieru. Parlament Europejski na razie nie chce dorzucić do tej listy linii lotniczych, dlatego zaproponował stworzenie dla nich odrębnego systemu.
Chodzi o to, by przewoźnicy nie mogli kupować kwot od zakładów przemysłowych, które mają nadwyżki, ale musieli zmniejszyć emisję CO2 do atmosfery, by zmieścić się w limicie, który będzie określony dla branży lotniczej.
Polska jest wśród krajów, które popierają włączenie lotnictwa do systemu handlu emisjami. Linie lotnicze protestują, twierdząc, że doprowadzi to do wzrostu cen biletów.
Stanowisko eurodeputowanych nie jest wiążące, ale ułatwi Komisji Europejskiej kontynuowanie prac nad przepisami, których projekt ma zostać przedstawiony do końca roku.
Michał Kot (PAP)
kot/ ap/
