Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

UE: Strategia Lizbońska przynosi rezultaty, są zastrzeżenia do Polski

0
Podziel się:

Strategia Lizbońska, czyli unijny plan
wzrostu gospodarczego, konkurencyjności i tworzenia nowych miejsc
pracy, przynosi rezultaty, ale w raportach z jej wdrażania wciąż
jest wiele zastrzeżeń do Polski.

Strategia Lizbońska, czyli unijny plan wzrostu gospodarczego, konkurencyjności i tworzenia nowych miejsc pracy, przynosi rezultaty, ale w raportach z jej wdrażania wciąż jest wiele zastrzeżeń do Polski.

W opublikowanym w poniedziałek raporcie prestiżowego londyńskiego Centre for European Reform (CER) Polska została sklasyfikowana na przedostatnim miejscu, tuż przed Maltą. To i tak awans w porównaniu z poprzednim rokiem, kiedy to Malta została wyżej oceniona, jeśli chodzi o realizowanie tzw. celów lizbońskich.

Tylko to, że Polska jest nowym krajem członkowskim UE, startowała z gorszej pozycji i musi nadrabiać dystans do starej Unii, uchroniło ją przed sklasyfikowaniem w grupie "unijnych czarnych owiec". Zamiast tego, podobnie jak Węgry, została uznana za kraj, "który musi się więcej starać".

"Oba kraje muszą zrobić więcej, jeśli chcą odnieść sukces w wyrównywaniu standardów życia z zamożniejszymi krajami UE" - pisze CER. "Polska musi zrobić więcej, by utrzymać szybki wzrost gospodarczy. Polskie bezrobocie spadło ostro w ciągu ostatnich trzech lat, ale jest to w części konsekwencja masowej migracji" - głosi raport, krytykując "zastój" na polskim rynku pracy, a także biurokratyczne obciążenia dla biznesu.

Wyżej klasyfikuje Polskę w swoim rankingu obejmującym 14 największych gospodarek UE ośrodek "Lisbon Council" z Brukseli. Polska uplasowała się na piątej pozycji - za Finlandią, Irlandią, Danią i Szwecją, natomiast przed Niemcami, Holandią czy Francją. Autorzy raportu dostrzegli bowiem imponujący wzrost gospodarczy i wzrost wydajności produkcji. Podkreślają jednak, że w innych wskaźnikach Polska wypada źle, głównie z powodu niskiej stopy zatrudnienia i niewystarczających kwalifikacji pracowników.

"Takie rezultaty odzwierciedlają stojące przed Polską ogromne wyzwanie, jakim jest kapitał ludzki w dobie przejścia ku gospodarce innowacyjnej od gospodarki, której siłą napędową jest transformacja" - uważają autorzy raportu.

Ogólnie jednak raporty są dla UE pozytywne. W latach 2006-2007 w UE powstało 8 milionów nowych miejsc pracy, a wzrost gospodarczy jest szybszy niż w USA. Zdaniem CER, to nie tylko wynik światowej koniunktury gospodarczej, ale i reform przedsięwziętych w ramach Strategii Lizbońskiej, co pozwoliło w raporcie odnotować "powrót tak potrzebnego optymizmu".

Według CER, liderem reform od 2005 roku pozostaje Dania, a tuż za nią - Szwecja, docenione za udane połączenie innowacyjnej gospodarki z zachowaniem modelu społecznego. Austrię eksperci docenili za udane przeniesienie na własny grunt nordyckiego modelu elastycznego, ale bezpiecznego zatrudnienia. Holandia została pochwalona za wysoką wydajność połączoną z wysokim poziomem zatrudnienia. Na miano "czarnej owcy" zasłużyły Grecja i Włochy.

Raport "Lisbon Council" jest jeszcze bardziej optymistyczny: z 14 przebadanych krajów tylko trzy nie mają szans na realizację celów Strategii Lizbońskiej, co jednak zagraża wynikowi dla całej UE. W 11 krajach wzrost wydajności jest wyższy niż w USA. Wzorem powinna być Finlandia, która osiągnie o wiele lepsze wyniki, niż Strategia Lizbońska zakłada. Za przykład stawiane są też Belgia i Irlandia, jako kraje, które potrafią być konkurencyjne dzięki dobrze wykształconej (choć kosztownej) sile roboczej.

"Najgorszą odpowiedzią na zamieszanie na światowych rynkach finansowych byłoby teraz zaprzestanie działań, które pozwoliły Europie na sukces, i to w momencie, kiedy zaczynają one przynosić owoce" - powiedział Michael Heise, główny ekonomista Allianz SE i współautor raportu. Zaapelował, by "dalej korzystać ze Strategii Lizbońskiej, aby wzmocnić naszą pozycję lidera".

Strategia Lizbońska, ogłoszona w 2000 roku i zrewidowana w roku 2005, miała do roku 2010 uczynić z UE najbardziej konkurencyjną gospodarkę świata. Wyznaczyła cele dotyczące poziomu zatrudnienia, wzrostu gospodarczego, wydajności produkcji, wykształcenia społeczeństwa a także innowacyjności gospodarki i inwestycji. Już wiadomo, że część z nich pozostanie na papierze, bowiem by dojść do wyznaczonych pułapów, w UE musiałoby np. powstać dodatkowych 20 mln miejsc pracy. Tymczasem do 2009 roku przewiduje się "zaledwie" 5 mln.

Ale Komisja Europejska jest zdania, że zrewidowana Strategia Lizbońska przynosi rezultaty, więc w grudniu przedstawiła założenia tego programu na lata 2008-2010. Wdrożenie nowego "cyklu", ukierunkowanego na inwestycje w kapitał ludzki, badania i rozwój, a także np. wydajność energetyczną, ma być głównym tematem szczytu UE, który odbędzie się w przyszłym tygodniu w Brukseli.

Michał Kot (PAP)

kot/ ap/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)