Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

UE: Szanse Buzka w chadecji rosną, ale nie ma pewności co do koalicji chadecja-socjaliści

0
Podziel się:

Choć przewaga Jerzego Buzka nad włoskim kandydatem Mario Mauro w grupie
chadeckiej rośnie, to wciąż nie ma pewności, że to Polak pokieruje Parlamentem Europejskim.
Chadecja musi szukać koalicjanta zarówno, by rządzić PE, jak i uzyskać większość dla swego
kandydata Jose Barroso na reelekcję jako szefa Komisji Europejskiej.

Choć przewaga Jerzego Buzka nad włoskim kandydatem Mario Mauro w grupie chadeckiej rośnie, to wciąż nie ma pewności, że to Polak pokieruje Parlamentem Europejskim. Chadecja musi szukać koalicjanta zarówno, by rządzić PE, jak i uzyskać większość dla swego kandydata Jose Barroso na reelekcję jako szefa Komisji Europejskiej.

Wciąż nie ma pewności co do koalicji chadecji z socjalistami, jaka była w minionej kadencji.

Chadecy wybiorą swojego kandydata na przewodniczącego Parlamentu Europejskiego 7 lipca - powiedział w piątek polskim dziennikarzom eurodeputowany PO Jacek Saryusz-Wolski, który uczestniczył w czwartek i piątek w spotkaniu prezydium i biura chadeckiej frakcji Europejskiej Partii Ludowej (EPL). Według Saryusz-Wolskiego wcześniej 18 czerwca, tuż przed szczytem europejskim w Brukseli może dojść do spotkanie premiera Donalda Tuska z premierem Włoch Silvio Berlusconim.

"Jesteśmy dobrej myśli" - powiedział Saryusz-Wolski. Jego zdaniem Buzek ma we frakcji większe poparcie niż Mario Mauro.

Gdyby dziś odbyło się głosowanie, to na Buzka głosowałoby 120 eurodeputowanych z 13 krajów, a na Mauro - 79 z sześciu krajów z liczącej po czerwcowych wyborach do PE 264 europosłów frakcji EPL. "Pozostali eurodeputowani (ok. 65 - PAP) z siedmiu krajów są raczej za Buzkiem" - oszacował Saryusz-Wolski.

Mauro może liczyć na poparcie krajów Południa UE (Hiszpania, Portugalia, Grecja, Cypr, Malta i oczywiście same Włochy), Buzek ma poparcie najliczniejszych w EPL Niemców, eurodeputowanych z państw nordyckich oraz niemal wszystkich europosłów z nowych krajów członkowskich.

Wśród trzeciej grupy "raczej za Buzkiem" są m.in.: Francuzi, Belgowie, Austriacy, Słoweńcy i Luksemburczycy.

O słabszej pozycji Włochów świadczy też głosowanie w piątek w sprawie przyjęcia włoskiej partii Lud Wolności, następczyni Forza Italia premiera Silvio Berlusconiego do EPL. Głosowanie powinno być formalnością, tymczasem w grupie odbyła się "ożywiona dyskusja", jak relacjonował Saryusz-Wolski. Kilka partii kontestowało przyjęcie Ludu Wolności jako prostego sukcesora Forza Italia, a dwie delegacje nawet zagłosowały przeciw: niemieckiej CSU i szwedzka.

Lecz nie wystarczy, by Buzek wygrał rywalizację z Mauro we frakcji chadeckiej, bo choć chadecja wygrała wybory do PE, to nie ma tam większości. By obsadzić fotel przewodniczącego, musi zawrzeć tzw. porozumienie techniczne np. z socjalistami, jak w minionej kadencji, kiedy PE najpierw przez dwa i pół roku rządził socjalista (Hiszpan Josep Borrell), a potem chadek (Niemiec Hans-Gert Poettering).

Problem w tym, że - jak przyznał Saryusz-Wolski - wybór szefa PE "zaczyna się wbrew naszej woli łączyć" z wyborem szefa Komisji Europejskiej. Choć przewodniczący KE wybierany jest przez rządy, to zgodnie z Traktatem z Nicei musi uzyskać aprobatę większości eurodeputowanych w PE.

"Nie mamy większości w tej chwili na rzecz Barroso, jesteśmy w trakcie jej organizowania. Nie możemy liczyć na eurosceptyków i komunistyczną lewicę - mówił w imieniu chadeków Saryusz-Wolski. - Musimy jej szukać wśród partii proeuropejskich". Czyli - jak sprecyzował - socjalistów i liberałów.

Polski europoseł wyraźnie zapewnił jednak, że chadecja nie zgodzi się, by w zamian za poparcie liberałów i socjalistów dla reelekcji Jose Barroso oddać tym rodzinom politycznym stanowisko przewodniczącego Parlamentu Europejskiego.

"Odmawiamy poświęcenia przewodniczącego PE" - powiedział.

Pomysł taki zasugerował szef liberałów, trzeciej pod względem wielkości frakcji, Graham Watson, który uzależnia poparcia dla Barroso od swych własnych ambicji objęcia funkcji przewodniczącego PE.

"To nie będzie mądre, jeśli Europejska Partia Ludowa będzie naciskać w sprawie przewodniczącego PE (...). Jeśli oni szukają poparcia dla Barroso, to może zaproponują, że oddadzą przewodnictwo PE socjalistom i liberałom" - powiedział Watson na konferencji prasowej w poniedziałek.

Zdaniem Saryusza-Wolskiego "podobne stanowisko zajmuje (Martin) Schulz", czyli lider socjalistów, choć nie powiedział tego wprost. "Nie po to prowadzili kampanię +antybarosowską+, żeby w tej chwili tego kandydata na szefa KE popierać" - tłumaczy polski poseł.

Jednak na razie - jak dowiedziała się PAP - zarówno lider chadeckiej frakcji Joseph Daul, jak i Schulz będą próbować powtórzyć techniczne porozumienie między obydwiema rodzinami politycznymi w sprawie zarządzania PE, oddzielając tę kwestię od programu politycznego czy szefa KE. "Mają wyznaczone spotkanie w tej sprawie w przyszłym tygodniu" - powiedziały PAP źródła we frakcji Partii Europejskich Socjalistów (PSE).

Obie frakcje, mimo dość słabego wyniku w wyborach socjalistów, wspólnie dysponują większością w PE (EPL będzie mieć 264, a PSE 161). Ale Schulz - jak powiedziały PAP źródła niemieckie - boi się dysydentów. Czyli np. socjalistów francuskich, którzy już zapowiedzieli, że nie poprą żadnego porozumienia z chadecją, nawet technicznego. Dlatego być może bezpieczniejszy byłby dla niego wariant Watsona.

Trudniejsza jest koalicja chadeków z liberałami (80 mandatów), bo nie miałaby ona większości. "A nie możemy do niej dołożyć eurosceptyków" - powiedział Saryusz-Wolski. Określił tym mianem nową znajdującą się na prawo od EPL frakcję Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, w której ma znaleźć się około 60 eurodeputowanych - obok brytyjskich torysów, także eurodeputowani PiS.

Inga Czerny (PAP)

icz/ kot/ kar/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)