Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

UE: Wciąż brak gwarancji dla Irlandii ws. Traktatu i pewności co do reelekcji Barroso

0
Podziel się:

Na niespełna tydzień przed szczytem UE wciąż brak porozumienia w sprawie
obiecanych gwarancji dla Irlandczyków, które mają pomóc im powtórzyć referendum ws. Traktatu z
Lizbony. Nie wiadomo też, czy przywódcy formalnie wybiorą Jose Barroso na kolejną kadencję
przewodniczącego Komisji Europejskiej.

Na niespełna tydzień przed szczytem UE wciąż brak porozumienia w sprawie obiecanych gwarancji dla Irlandczyków, które mają pomóc im powtórzyć referendum ws. Traktatu z Lizbony. Nie wiadomo też, czy przywódcy formalnie wybiorą Jose Barroso na kolejną kadencję przewodniczącego Komisji Europejskiej.

Przygotowaniem szczytu europejskiego, który odbędzie się 18 i 19 czerwca w Brukseli zajmą się w poniedziałek obradujący w Luksemburgu ministrowie spraw zagranicznych "27".

Na szczycie Barroso powinien być wybrany przez szefów państw i rządów na drugą pięcioletnią kadencję w KE. Ale niewykluczone, że będzie to tylko wybór polityczny, a na formalną decyzję będzie musiał poczekać na powtórkę, najprawdopodobniej w październiku, referendum ws. Traktatu z Lizbony w Irlandii. W czwartek Portugalczyk spotkał się w Brukseli z ambasadorami państw UE, by upewnić się, że ma poparcie.

"Jest konsensus co do osoby, ale nie co do formuły" - powiedziały źródła dyplomatyczne.

Tuż po wyborach do Parlamentu Europejskiego, wygranych zdecydowanie przez chadecką rodzinę polityczną Europejskiej Partii Ludowej, do której należy, Barroso oficjalnie potwierdził, że kandyduje na szefa nowej KE. Partia ta nalega, by Barroso został wybrany już na szczycie, a następnie formalnie zaprzysiężony 15 lipca podczas pierwszej sesji PE przez eurodeputowanych, czego wymaga obowiązujący obecnie Traktat z Nicei.

Lecz kilka krajów, w tym Niemcy i Francja, dało do zrozumienia, że wolą, by na najbliższym szczycie wybrać Barroso jedynie "politycznie", a formalny wniosek o jego zaprzysiężenie wysłać do Parlamentu Europejskiego po referendum w Irlandii. Tak, by - w przypadku pozytywnego wyniku - wybrać Barroso, jak i całą Komisję Europejską na bazie tego samego Traktatu z Lizbony.

Jak przyznają źródła dyplomatyczne te argumenty prawne są jednak tylko przykrywką dla politycznych. "Decydując już teraz, zmniejsza się pole nacisku na Barroso, jeżeli chodzi o podział tek dla komisarzy. Stąd niektórzy wolą, by decyzję odsunąć w czasie" - powiedział dyplomata. Jest jasne, że Niemcy i Francja liczą na ważne teki w KE. Paryż dał już do zrozumienia, że chce rynek wewnętrzny lub konkurencję. Niemcy wolą z kolei poczekać z wyborem swego komisarza na własne wybory parlamentarne i uformowanie koalicji rządzącej w Berlinie.

Za odłożeniem w czasie zaprzysiężenia Barroso są też jego przeciwnicy polityczni w PE, a zwłaszcza socjaliści i Zieloni. Ci drudzy zaapelowali o stworzenie koalicji przeciwników Barroso. Nie bez znaczenia jest, że w przypadku tego drugiego scenariusza, czyli wyboru Barroso na podstawie Lizbony, potrzebna jest większość absolutna w PE do jego zatwierdzenia. W Przypadku Nicei - tylko zwykła.

Na tydzień przed szczytem wciąż nie wiadomo, jak silnych gwarancji prawnych i w jakiej formie UE udzieli Irlandii, dzięki którym uspokojeni Irlandczycy mieliby łatwiej zaaprobować traktat w drugim referendum.

Jak ujawnili dyplomaci, główną przeszkodą jest Wielka Brytania. Osłabiony rząd Gordona Browna boi się, że przyjęcie prawnych gwarancji dla Irlandii w formie protokołu będzie pretekstem dla przeciwników Traktatu w Wielkiej Brytanii, by otworzyć debatę na temat Traktatu w Wielkiej Brytanii (gdzie ratyfikację przeprowadzono drogą parlamentarną) i wzmocni żądania konserwatystów, by rozpisać referendum. Zwłaszcza, że protokół dla Irlandii też - jako prawo pierwotne - trzeba będzie ratyfikować.

Jak powiedziały PAP źródła dyplomatyczne w Radzie UE, Irlandia chce uzyskać z partnerami w UE porozumienie w sprawie protokołu dotyczącego polityki obronnej, kwestii etycznych i polityki podatkowej oraz deklaracji w sprawie praw pracowniczych. Ich treść ma być zatwierdzona na szczycie UE 18 i 19 czerwca w formie aneksów do wniosków ze szczytu.

"Nie chodzi o otwieranie negocjacji ws. traktatu, tylko o zapewnienie Irlandczyków co do i tak obowiązującego stanu rzeczy" - powiedziały źródła dyplomatyczne.

Protokół w sprawie polityki podatkowej ma potwierdzić, że Traktat z Lizbony nie daje UE żadnych nowych kompetencji w kwestiach podatkowych. Część dotycząca kwestii etycznych ma stwierdzić, że Karta Praw Podstawowych ani unijna polityka dotycząca spraw wewnętrznych i sprawiedliwości nie wpływa na irlandzką konstytucję w kwestiach rodzinnych. Trzeci część protokołu ma potwierdzić prawo Irlandii do suwerennego stanowienia o tym, czy chce uczestniczyć w polityce obronnej i bezpieczeństwa Unii i jej konkretnych misjach.

Na szczycie w grudniu ubiegłego roku przywódcy państw UE zgodzili się już na dodatkowe warunki, od jakich Irlandia uzależniała zorganizowanie powtórnego referendum. Chodziło przede wszystkim o utrzymanie zasady, że każdy kraj będzie mieć w KE stałego komisarza. W zamian Irlandia zgodziła się, że powtórzy referendum, tak by traktat wszedł w życie do końca 2009 roku.

Inga Czerny (PAP)

icz/ kar/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)