Unia Europejska nie może podpisywać umowy stowarzyszeniowej z państwem, które dobrowolnie pozbywa się części niepodległości - oznajmił komisarz UE ds. rozszerzenia Sztefan Fuele, mówiąc o ewentualności udziału Ukrainy w tworzonej przez Rosję Unii Celnej (UC).
Przynależność do Unii Celnej "odbiera jej członkom niepodległość, suwerenne prawo w dziedzinie zagranicznej polityki handlowej" - powiedział komisarz w opublikowanym we wtorek wywiadzie dla agencji Interfax-Ukraina. Rozmowa poprzedza rozpoczynającą się w czwartek dwudniową wizytę Fuelego na Ukrainie.
"To bardzo ważny krok. Nie możemy podejmować zobowiązań w ramach umowy stowarzyszeniowej z państwem, które nie ma własnego niezależnego prawa, w którym decyzje dotyczące zagranicznej polityki handlowej podejmuje ktoś inny" - podkreślił komisarz.
Fuele zaznaczył, że Bruksela nie będzie występowała przeciwko współpracy Ukrainy z Unią Celną tworzoną przez Rosję, Białoruś i Kazachstan, dopóki nie będzie to kolidowało z ustaleniami zawartymi w umowie stowarzyszeniowej z UE, obejmującej umowę o strefie wolnego handlu.
"Nikt nie powinien mieć wątpliwości, że w interesie i Ukrainy, i Brukseli leży utrzymywanie dobrych stosunków między Kijowem a sąsiadami, włączając w to i Rosję" - powiedział Fuele.
Unijny komisarz ds. rozszerzenia i polityki sąsiedztwa przyjeżdża na Ukrainę w ramach przygotowań do zaplanowanego na 25 lutego szczytu Ukraina-UE. Spotkanie to poprzedza podpisanie umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą, do którego może dojść w listopadzie na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie.
Unia Europejska zastrzega, że podpisaniu tej umowy powinny towarzyszyć intensywne reformy na Ukrainie, m.in. wymiaru sprawiedliwości. Problemem są więzieni opozycjoniści, jak b. premier Julia Tymoszenko i b. szef MSW Jurij Łucenko, którzy - zdaniem Brukseli - padli ofiarą wybiórczego stosowania prawa wobec przeciwników politycznych obecnych władz w Kijowie.
Z drugiej strony ofertę ścisłej współpracy z Ukrainą wysuwa Rosja. Zachęca ona Kijów do przystąpienia do UC, obiecując w zamian niższe niż obecnie ceny rosyjskiego gazu.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)
jjk/ awl/ mc/