Ukraińskie służby celne odradzały przekraczanie granicy ukraińsko-polskiej w Jahodynie (Dorohusk po stronie polskiej).
Na wyjazd z Ukrainy oczekuje tam ponad 200 samochodów ciężarowych - poinformował rzecznik Zachodniej Regionalnej Izby Celnej Ukrainy Roman Makar.
"Radzimy kierowcom ciężarówek, by kierowali się na inne przejścia" - powiedział.
Makar nie potrafił wytłumaczyć, czym spowodowane są kolejki.
Nie mają one zapewne związku z ostatnimi protestami mieszkańców ukraińskiego pogranicza, niezadowolonych z zaostrzenia przez Polskę zasad wydawania wiz. Ich akcje odbyły się na przejściach w obwodzie lwowskim, w Krakowcu, Szeginiach i Rawie Ruskiej.
Na przejściu w Jahodynie w obwodzie wołyńskim protestów nie było.
Mieszkańcy ukraińskiej strefy przygranicznej protestowali, domagając się podpisania polsko-ukraińskiej umowy o małym ruchu granicznym. W związku z wejściem Polski do strefy Schengen zamiast dotychczasowych bezpłatnych i wielorazowych wiz do Polski płacą dziś za nie 35 euro, uzyskując w zamian prawo jednokrotnego przekroczenia granicy.
Uderza to przede wszystkim w tzw. mrówki, czyli osoby trudniące się przemytem do Polski tańszego ukraińskiego alkoholu i papierosów.
Ludzie ci chcą, by Warszawa poszła za przykładem Budapesztu i pozwoliła mieszkańcom 50-kilometrowej ukraińskiej strefy przygranicznej na podróżowanie do Polski bez wiz.
Do podpisania umowy dojdzie najprawdopodobniej w pierwszych dniach lutego, kiedy do Kijowa z oficjalną wizytą przybędzie premier Donald Tusk.(PAP)