Około 4 tysięcy osób przeszło w środę ulicami Kijowa w marszu na rzecz uznania Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) za siłę walczącą w czasie II wojny światowej o niepodległość oraz nadania przywódcy Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) Stepanowi Banderze tytułu Bohatera Ukrainy.
Marsz zorganizowała nacjonalistyczna partia Swoboda (Wolność) w dzień 67. rocznicy powołania UPA. Przywódca partii Ołeh Tiahnybok zapowiedział swój start w zaplanowanych na styczeń wyborach prezydenckich na Ukrainie.
"Tak jak kiedyś UPA walczyła z okupacją polską, niemiecką i sowiecką, tak i my dzisiaj musimy walczyć z okupującymi ukraińską władzę pachołkami Moskwy i Brukseli. UPA zwyciężyła - zwyciężymy i my!" - krzyczeli czołowi działacze Swobody na poprzedzającym marsz wiecu zwolenników tego ugrupowania.
Odbył się on pod pomnikiem ukraińskiego wieszcza narodowego Tarasa Szewczenki, w parku naprzeciwko uniwersytetu jego imienia.
Występujący tam Tiahnybok skupił się w swym przemówieniu na krytyce będącej obecnie u władzy - jak to określił - "komunistyczno-komsomolskiej nomenklatury" oraz prezydenta Wiktora Juszczenki, który w styczniowych wyborach będzie ubiegał się o reelekcję.
"Wszyscy Ukraińcy oczekiwali, że w setną rocznicę urodzin Stepana Bandery nada mu pan tytuł Bohatera Ukrainy, lecz tak się nie stało. (...) Wszystkie te pańskie rozmowy o ukraińskim narodzie nie doprowadziły do uznania bojowników o wyzwolenie Ukrainy (za uczestników walk o niepodległość), choć istnieje społeczne i polityczne zapotrzebowanie na idee Bandery" - mówił szef Swobody.
Po wiecu jego uczestnicy ruszyli kolumną w stronę centrum Kijowa. Na czele prowadzonego przez bębniarzy pochodu kilkanaście osób niosło ogromną, niebiesko-żółtą flagę Ukrainy. Idący za nimi trzymali w rękach flagi w partyjnych barwach Swobody oraz czerwono-czarne flagi UPA.
Maszerujący raz po raz skandowali: "Bandera naszym bohaterem" i "Chwała narodowi, chwała bohaterom". Towarzyszyła im orkiestra, która grała ukraińskie melodie wojskowe.
Akcji Swobody towarzyszyła wzmożona asysta milicji i oddziałów specjalnych MSW. Funkcjonariusze w kaskach i ochraniaczach nie tylko otaczali idących, ale ścisłym kordonem zamykali drogi, wiodące od trasy marszu na główny plac miasta - znany z czasów pomarańczowej rewolucji Majdan Niepodległości.
W środę rano zebrała się tam 200-osobowa grupa komunistów, którzy próbowali zająć plac, zarezerwowany przez Swobodę na wieczorny koncert zwolenników UPA. Jako zaciekli przeciwnicy idei uznania UPA za siłę walczącą o niepodległość członkowie partii komunistycznej zdążyli rozbić tam kilka czerwonych namiotów, ale po interwencji milicji musieli je zwinąć.
Nie doszło do oczekiwanych na Majdanie na przepychanek między komunistami a nacjonalistami. Kierownictwo Swobody w ostatniej chwili zrezygnowało z wiecu na placu, by przeprowadzić go w miejscu oddalonym od niego o ok. 300 metrów. W tej sytuacji komuniści opuścili swe pozycje.
UPA, obarczana odpowiedzialnością za mordy ludności polskiej m.in. na Wołyniu, została powołana 14 października 1942 r. Powstała z połączenia ukraińskich oddziałów partyzanckich z oddziałami Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Podczas II wojny światowej walczyła przeciwko Niemcom i ZSRR.
Jarosław Junko(PAP)
jjk/ kar/