Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ukraina: Miedwiediew chwali Janukowycza

0
Podziel się:

#
inne umowy, background
#

# inne umowy, background #

17.05. Kijów (PAP) - Epoka polowania na czarownice w stosunkach rosyjsko-ukraińskich minęła - oświadczył w poniedziałek prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew na wspólnej konferencji prasowej z prezydentem Ukrainy Wiktorem Janukowyczem w Kijowie.

"Ukraina ma normalne władze, które odpowiadają za swoje słowa, nie kierują się tymczasową koniunkturą polityczną, lecz interesami strategicznymi własnego kraju. Właśnie takich partnerów Rosyjska Federacja uzyskała wraz z ekipą prezydenta Janukowycza" - oznajmił Miedwiediew.

Jednym z istotnych, podpisanych w obecności prezydentów, dokumentów jest umowa o demarkacji wspólnej granicy. Układ o granicy państwowej między Rosją i Ukrainą został podpisany w 2003 roku, a następnie ratyfikowany przez parlamenty obu państw w 2004 roku.

Brak ustalonej linii demarkacyjnej między Ukrainą a Rosją powoduje, że granica między nimi wciąż jest nieszczelna. Stanowi to przeszkodę m.in. w liberalizacji ruchu wizowego między Ukrainą a Unią Europejską, o którą zabiegają władze w Kijowie.

O podpisanie dokumentu o demarkacji granicy bezskutecznie zabiegały poprzednie władze z nietolerowanym przez Moskwę prozachodnim prezydentem Wiktorem Juszczenką na czele.

W poniedziałek w Kijowie zawarto także umowy dotyczące współpracy w rozwoju satelitarnego systemu nawigacyjnego GLONASS, o współpracy bankowej, turystycznej i kulturalno-oświatowej.

W trakcie wizyty doszło również do podpisania wspólnych oświadczeń w sprawach: bezpieczeństwa w regionie Morza Czarnego, udoskonalenia europejskiego systemu bezpieczeństwa oraz uregulowania problemu Naddniestrza.

Naddniestrze, terytorium zdominowane przez ludność rosyjskojęzyczną (Rosjanie i Ukraińcy), w 1991 roku wypowiedziało posłuszeństwo władzom Mołdawii i po krótkiej wojnie, której towarzyszyła rosyjska interwencja, wywalczyło niemal całkowitą niezależność. Nie uznało jej żadne państwo, w tym Rosja, choć ta ostatnia wspiera je gospodarczo i politycznie.

Ukraińska opozycja ostrzegała wcześniej, że Miedwiediew przyjedzie do Kijowa z gotowymi umowami o współpracy energetycznej, obawiając się przede wszystkim umowy o fuzji Gazpromu z ukraińskim Naftohazem.

Opozycja ma za złe Janukowyczowi, że wcześniej, bez żadnych konsultacji z opinią publiczną, zgodził się na przedłużenie o co najmniej 25 lat umów o stacjonowaniu na Krymie rosyjskiej Floty Czarnomorskiej.

W poniedziałek Janukowycz oświadczył, że dokumenty w sprawie współpracy energetycznej są na etapie opracowywania.

"Ukraina i Rosja znajdują się w stanie pokryzysowym, jednak niepodejmowanie takich decyzji (m.in. w dziedzinie współpracy energetycznej) oznacza zahamowanie relacji gospodarczych" - podkreślił ukraiński prezydent.

Mówiąc o protestach opozycji Janukowycz wyraził opinię, że społeczeństwo nie podziela takich nastrojów.

"Jestem przekonany, że naród ukraiński zrozumiał dziś, gdzie byliśmy przez ostatnie pięć lat (za prezydentury Juszczenki). Władza powinna cieszyć się zaufaniem ludzi, a zaufanie zdobywa się poprzez rozwiązanie ludzkich problemów. Bez gospodarki jest to niemożliwe" - powiedział prezydent Ukrainy.

Jarosław Junko (PAP)

jjk/ ro/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)