Demonstranci powtórzyli w nocy z czwartku na piątek akcję nękania oddziałów milicji pilnujących rządowych budynków i zaostrzyli środki ostrożności na kijowskim Majdanie. Złożona z ochotników służba ochrony zaczęła przeszukiwać ludzi wchodzących na plac w nocy.
Na Majdanie od 21 listopada trwają protesty po odłożeniu przez władze Ukrainy podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE.
Wejścia prowadzące na plac są chronione wzniesionymi przez demonstrantów barykadami, których pilnuje ochotnicza służba ochrony. Ostatniej nocy jej członkowie obszukiwali ludzi wchodzących na plac; sprawdzali też plecaki. Od rana zaprzestano rewizji.
Demonstranci powtórzyli też zainicjowaną w środę akcję "nocny patrol" - kolumna kilkuset ochotników ze służby ochrony Majdanu około godz. 2 w nocy przemaszerowała m.in. obok budynku administracji prezydenta Wiktora Janukowycza.
W środę komendant miasteczka namiotowego Andrij Parubij mówił PAP, że akcja ma na celu postawienie w stan czujności milicjantów pilnujących budynków rządowych.
Przez całą noc na Majdanie przebywało kilka tysięcy ludzi. Niektórzy chronili się przed chłodem w trzech zajętych wcześniej budynkach: siedzibie władz miejskich, domu związków zawodowych i Pałacu Październikowym, sali koncertowej służącej dziś za noclegownię.
W czwartek p.o. komendanta kijowskiej milicji Wałerij Mazan poinformował, że milicja będzie działać twardo, jeśli demonstranci nie opuszczą budynków państwowych.
Podobnie jak w poprzednich dniach w piątek rano część manifestantów przeszła z Majdanu pod siedzibę Janukowycza, gdzie przy barykadzie po godz. 8 zgromadziło się 200 osób. Kilkaset metrów dalej, przy ulicy prowadzącej do siedziby rządu, dyżurowało 80 demonstrantów.
Ukraiński parlament odrzucił we wtorek w głosowaniu wniosek opozycji w sprawie dymisji rządu, obarczanego winą za użycie siły wobec demonstrantów w miniony weekend. W odpowiedzi opozycja ogłosiła blokadę budynku administracji prezydenta.
W Kijowie skoncentrowane są duże siły wojsk wewnętrznych MSW i jednostek specjalnych milicji Berkut, które w sobotę nad ranem rozpędziły manifestantów, a w niedzielę brutalnie odpierały ataki tłumu na siedzibę prezydenta Janukowycza.
Z Kijowa Grzegorz Łakomski (PAP)
gł/ ap/