Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ukraina: Przed szczytem Ukraina -UE: zwolennicy Unii mówią o porażce

0
Podziel się:

W Kijowie odbędzie się w poniedziałek szczyt Ukraina-UE, na którym, wbrew
wcześniejszym oczekiwaniom, nie dojdzie do parafowania ukraińsko-unijnej umowy stowarzyszeniowej.
Prawdopodobnie ogłoszone zostanie jedynie zakończenie negocjacji.

W Kijowie odbędzie się w poniedziałek szczyt Ukraina-UE, na którym, wbrew wcześniejszym oczekiwaniom, nie dojdzie do parafowania ukraińsko-unijnej umowy stowarzyszeniowej. Prawdopodobnie ogłoszone zostanie jedynie zakończenie negocjacji.

Zwolennicy europejskiej integracji Ukrainy twierdzą, że szczyt będzie dla ich kraju porażką.

Brak zgody na parafowanie umowy o stowarzyszeniu wynika ze sprzeciwu niektórych stolic zachodnich, z Berlinem na czele, zaniepokojonych rozwojem sytuacji na Ukrainie m.in. w związku z wyrokiem więzienia dla byłej premier Julii Tymoszenko.

"Parafowanie jest aktem, który dokonuje się, gdy uzgodniony tekst umowy jest gotowy do zatwierdzenia przez uczestników negocjacji. Na razie mamy jeszcze otwarte kwestie, więc parafowanie (umowy) podczas szczytu nie będzie możliwe" - mówił w sobotę przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy.

Nierozwiązane kwestie - jak kilka dni temu informowały PAP źródła dyplomatyczne - dotyczą tekstu preambuły do umowy, a dokładnie zapisu o europejskiej tożsamości Ukrainy. Jest tam co prawda zapis, że Ukraina to europejski kraj, ale Kijów zabiega o dodanie zdania o uznaniu przez UE europejskiej tożsamości Ukrainy.

Negocjowana od 2008 r. umowa o stowarzyszeniu ma zastąpić obowiązującą od 1998 roku umowę o partnerstwie. Porozumienie dotyczy czterech obszarów: dialogu politycznego i polityki zagranicznej, spraw wewnętrznych i sprawiedliwości, współpracy gospodarczej oraz utworzenia pogłębionej strefy wolnego handlu między Ukrainą i UE.

"Przyjmujemy do wiadomości europejskie aspiracje Ukrainy i cieszymy się z jej europejskiego wyboru. Dalsze zbliżanie się Ukrainy do UE w dziedzinie polityki, gospodarki i prawa przyczyni się do dalszego postępu w stosunkach UE-Ukraina" - głosiła deklaracja ze szczytu Ukraina-UE w 2008 r., na którym obecni byli prezydent Francji Nicolas Sarkozy i ówczesny prozachodni prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko.

"Ukraina jest krajem europejskim, z którym kraje UE dzielą wspólną historię i wartości" - mówił wtedy Sarkozy. "Po raz pierwszy Unia Europejska tak jasno wyraziła się w sprawie europejskości Ukrainy" - dodawał francuski prezydent.

Na szczycie Ukraina-UE jesienią 2010 r., gdy władzę na Ukrainie pełnił już obecny prezydent Wiktor Janukowycz, przewodniczący Rady Europejskiej Van Rompuy wyrażał zadowolenie z postępu rozmów w sprawie umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą i zapowiadał, że negocjacje zakończą się do połowy 2011 roku.

Van Rompuy wskazywał wtedy jednocześnie na konieczność przestrzegania w praktyce zasad "demokracji, państwa prawa i wolności mediów", podkreślając, że są to dla UE kwestie "powiązane" z umową stowarzyszeniową. "Nasza umowa stowarzyszeniowa jest nie tylko procesem gospodarczym, ale także procesem politycznym" - mówił.

Ukraińska opozycja i komentatorzy ostrzegali wówczas, że prezydent Janukowycz i jego ekipa prowadzą politykę, która oddala ich kraj od standardów europejskich. Na dowód opozycja podawała przypadki łamania jej praw i ataków władzy na wolność prasy. Przeciwnikom Janukowycza nie podobała się także nadmierna koncentracja władzy w rękach prezydenta.

W 2011 r., w przededniu kolejnego szczytu Ukraina-UE, nastroje zwolenników integracji europejskiej Ukrainy są jeszcze gorsze. Najważniejsza konkurentka polityczna Janukowycza, Tymoszenko, została skazana na siedem lat więzienia za nadużycia, których jakoby dopuściła się, zawierając umowy gazowe z Rosją; Bruksela uznała ten wyrok za dowód na wybiórcze stosowanie prawa przez władze ukraińskie. Inny opozycjonista, były szef MSW Jurij Łucenko, prawie od roku przebywa w areszcie.

"To, co dziś odbywa się na Ukrainie, jest doskonałym argumentem, który udowadnia, że z takim państwem nie można prowadzić poważnych spraw. (...) Sprawa Tymoszenko okazała się czerwoną linią, za którą - z punktu widzenia UE - Ukraina nie jest już demokratycznym partnerem. (...) Jeśli państwo oświadcza, że chce w perspektywie stać się członkiem UE i prowadzi przy tym taką politykę wewnętrzną, to wywołuje to ogromny brak zaufania i irytację" - mówił niedawno agencji informacyjnej UNIAN, ukraiński politolog Ołeksandr Suszko.

"Dziś już praktycznie nikt nie ma wątpliwości, że nie tylko Janukowycz, ale cała Ukraina stoi na krawędzi kolejnej porażki. Takiej, do której doszło w Bukareszcie (na szczycie NATO w 2008 r., gdzie Ukrainie nie zaoferowano Planu Działań na rzecz Członkostwa w tej organizacji), gdy rozwiały się nadzieje na wejście (Ukrainy) do NATO" - napisał w niedzielę w gazecie internetowej "Ukrainska Prawda" inny znawca ukraińskiej sceny politycznej, Taras Wozniak.

Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)

jjk/ az/ abe/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)