22.2.Kijów (PAP) - Roczna opłata za stacjonowanie rosyjskiej Floty Czarnomorskiej na Krymie powinna wynosić 2-3 mld dolarów - ocenił w środę Anatolij Matwijenko, zastępca szefa administracji prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki.
"Dzisiaj dostajemy 95 mln dolarów (rocznie) za stacjonowanie Floty Czarnomorskiej na Ukrainie, ale jeżeli mamy przechodzić na ceny światowe, ku czemu Rosja popycha nas w innych sferach, trzeba mówić o 2-3 mld" - powiedział Matwijenko na konferencji prasowej w Kijowie.
Zastępca szefa administracji Juszczenki zaznaczył jednocześnie, że prezydent niejednokrotnie podkreślał, że strona ukraińska nie będzie zrywać, ani zmieniać ustaleń, zawartych w umowach dotyczących rosyjskich baz wojskowych na Ukrainie.
Matwijenko wyraził przy tym opinię, że działania w celu wyprowadzenia rosyjskiej marynarki wojennej z ukraińskiego terytorium należy rozpoczynać już dziś, a cały ten proces może zająć od pięciu do siedmiu lat.
Podczas spotkania ukraińsko-rosyjskiej komisji ds. uregulowania zasad przebywania rosyjskich wojsk na Ukrainie, do którego doszło w połowie lutego, rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Grigorij Karasin wyraził nadzieję, że opłaty za stacjonowanie Floty Czarnomorskiej na Krymie nie zostaną podwyższone i zaapelował do Ukraińców, by nie spekulowali na ten temat.
Kwestia rosyjskich baz na Półwyspie Krymskim nabrzmiała na przełomie grudnia i stycznia, przy okazji ukraińsko-rosyjskiego konfliktu gazowego. Kijów, w odpowiedzi na rosyjskie żądania podwyżki cen gazu dla Ukrainy, zaczął wówczas mówić o potrzebie "ucywilizowania zasad bazowania Rosjan na Krymie".
Zgodnie z umowami między Kijowem a Moskwą Flota Czarnomorska pozostanie na Ukrainie do 2017 roku. Ukraiński minister obrony Anatolij Hrycenko oświadczył niedawno, że termin ten nie zostanie przedłużony.
Jarosław Junko (PAP)
ap/
