Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Umorzono śledztwo w sprawie zażywania narkotyków przez Drzewieckiego

0
Podziel się:

Łódzka prokuratura apelacyjna umorzyła śledztwo w sprawie rzekomego udzielania
i zażywania narkotyków przez Mirosława Drzewieckiego (PO) pod koniec lat 90., o co pomawiał go
jeden z członków łódzkiego gangu zwanego "młodym miastem", którego proces toczy się przed sądem w
Łodzi.

Łódzka prokuratura apelacyjna umorzyła śledztwo w sprawie rzekomego udzielania i zażywania narkotyków przez Mirosława Drzewieckiego (PO) pod koniec lat 90., o co pomawiał go jeden z członków łódzkiego gangu zwanego "młodym miastem", którego proces toczy się przed sądem w Łodzi.

Sprawa została umorzona ze względu na przedawnienie się karalności czynów. Umorzenie nastąpiło w listopadzie ub. roku - poinformował w poniedziałek PAP rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi Jarosław Szubert.

Sprawa wyszła na jaw w trakcie śledztwa, a później procesu 21 członków dwóch zwalczających się grup przestępczych zwanych "młodym miastem", które powstały po rozbiciu łódzkiej "ośmiornicy". Gangi rozbito pod koniec 2006 roku. Proces w tej sprawie toczy się przed łódzkim Sądem Okręgowym. Zeznania obciążające Drzewieckiego w sprawie zażywania i udzielania kokainy złożył jeden z oskarżonych Maciej W., ps. Waluś, który licząc na złagodzenie wyroku, współpracuje z prokuraturą.

"W toku śledztwa prokuratura uzyskała wyjaśnienia jednego z podejrzanych, który pośród szeregu różnych okoliczności podał również informacje wskazujące na to, że miały mieć miejsce zdarzenia, podczas których Mirosław Drzewiecki miał uczestniczyć w zażywaniu i udzielaniu środków odurzających" - powiedział PAP Szubert.

Prokuratura przesłuchała świadków, którzy mogli brać udział w tych zdarzeniach; przesłuchano także w charakterze świadka Mirosława Drzewieckiego. Ten zaprzeczył, tego rodzaju zajściom.

Według śledczych, chodziło przede wszystkim o zweryfikowanie terminu, w którym miało to mieć miejsce. "Dla nas na tym etapie najbardziej istotne było ustalenie w sposób maksymalnie pewny okresu, w jakim miało dochodzić do takich zdarzeń, bo od tego uzależnione było dalsze postępowanie - albo stwierdzenie przedawnienia albo normalne prowadzenie postępowania" - zaznaczył prokurator.

Dodał, że ustalenia śledztwa wskazują, że sytuacje takie, o ile miały miejsce, nastąpiły w 1998 roku. Czyn tego rodzaju - według prokuratury - uległ przedawnieniu po pięciu latach, czyli w 2003 roku. "W efekcie tego w listopadzie ub. roku Prokuratura Apelacyjna w Łodzi, po wyłączeniu materiałów do odrębnego postępowania, umorzyła je po stwierdzeniu, że czyn uległ przedawnieniu" - zaznaczył rzecznik PA w Łodzi.

21 stycznia Ludwik Dorn (koło Polska Plus), który za rządów PiS był m.in. szefem MSWiA, zeznał przed sejmową komisją śledczą ds. nacisków, że Janusz Kaczmarek jako prokurator krajowy zgłaszał najważniejszym osobom w państwie sprawę ówczesnego posła opozycji z Łodzi, który miał być uzależniony od narkotyków i kontaktować się z handlarzami narkotyków.

Dorn podkreślił, że ma wiedzę na temat tego, co miał zeznać - według doniesień medialnych - na jednym z posiedzeń zamkniętych b. szef MSWiA Janusz Kaczmarek. Chodzi o posiedzenie komisji w maju. Według mediów, Kaczmarek miał wtedy powiedzieć, że resort sprawiedliwości i premier za rządów PiS miały wykazywać zainteresowanie w sprawie rzekomych skłonności homoseksualnych Wojciecha Olejniczaka (obecnie europosła SLD) i rzekomego problemu z narkotykami Mirosława Drzewieckiego (PO).

Dorn zeznał, że wiosną 2006 roku uczestniczył, jako szef MSWiA, w spotkaniu u prezydenta w obecności m.in. Lecha Kaczyńskiego, ówczesnego prokuratora krajowego Janusza Kaczmarka, ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, szefa ABW Witolda Marczuka. Prezydent miał wówczas zaapelować o koordynację prac służb, żeby nie było między nimi konfliktów. "To był jedynie ogólny apel głowy państwa" - ocenił. W pewnym momencie J. Kaczmarek miał - według Dorna - powiedzieć, że "jest kwestia uzależnienia od narkotyków i obracania się w środowisku handlarzy narkotyków pewnego ważnego posła opozycji z Łodzi".

Zdaniem Dorna, sprawa pojawiła się w jednym ze śledztw prowadzonych przez prokuraturę. Według b. szefa MSWiA, Kaczmarek zwrócił się do niego, aby policja współpracowała ściślej z prokuraturą. "Wypowiedzi prokuratora Kaczmarka zawierały następujący ładunek informacyjny: +w jakiejś sprawie w Łodzi prowadzono śledztwo i jeden ze świadków w tej sprawie złożył zeznania pomawiające prominentnego polityka opozycji z Łodzi o posiadanie narkotyków, ich używanie, pozostawanie w ścisłym towarzyskim kontakcie z handlarzem narkotyków" - mówił Dorn. (PAP)

szu/ abr/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)