Prawidłowość badań nad wykrywaniem afrykańskiego pomoru świń (ASF) sprawdzają w czwartek unijni specjaliści w Państwowym Instytucie Weterynaryjnym w Puławach. Audyt ma związek z wykryciem tej choroby u dwóch padłych dzików w Podlaskiem.
Jak poinformowało na swojej stronie internetowej Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi w wizycie Wspólnotowego Weterynaryjnego Zespołu do Spraw Kryzysowych uczestniczą też przedstawiciele Unii Celnej oraz Światowej Organizacji Zdrowia Zwierząt. Eksperci zapoznają się też z zabezpieczeniami przeciwko rozprzestrzenianiu się ASF w powiecie sokólskim w Podlaskiem. Podsumowanie wizyty zaplanowano na piątek w Warszawie.
Kierownik Zakładu Chorób Świń puławskiego PIWet, prof. Zygmunt Pejsak powiedział PAP, że audyt jest rutynowym działaniem Komisji Europejskiej.
"Zadaniem tej misji jest zapoznanie się z sytuacją w powiecie sokólskim oraz metodami i technikami badań w naszym laboratorium. Sprawdzenie, czy badania są zgodne z procedurami unijnymi i prowadzone w sposób prawidłowy, i czy laboratorium jest dobrze zabezpieczone przed wydostaniem się wirusa, gdybyśmy z nim pracowali" - powiedział Pejsak.
"Nasze laboratorium jest jednym z najlepszych w Unii Europejskiej. Jestem pewny, że wszystko będzie dobrze ocenione" - podkreślił Pejsak.
Pejsak podał, że od początku tego roku w puławskim instytucie przebadano około 3,5 tys. próbek pobranych od dzików oraz świń, a w ubiegłym roku - około 13 tys. próbek. Wirusa ASF wykryto jedynie u dwóch padłych dzików w Podlaskiem, w pobliżu granicy z Białorusią.
Pejsak podkreślił, że można mówić o przypadkach, a nie ogniskach choroby. "Jak na razie nie mamy dowodów, a bardzo ich poszukujemy, na to, aby z tych przypadków powstały inne. Czyli cała populacja dzików wokół, a także świń domowych - wszystko jest ujemne" - powiedział Pejsak.
"Najważniejszym zadaniem jest dzisiaj solidne monitorowanie sytuacji w populacji świń domowych, a przede wszystkim dzików. Jeżeli jeszcze przez miesiąc czy dwa okazałoby się, że nie mamy ani jednego wyniku dodatniego, to można z dużą pewnością stwierdzić, że mieliśmy tyko te dwa przypadki choroby u dzików, które przyszły z Białorusi" - dodał Pejsak.
Po wykryciu w Polsce dwóch przypadków afrykańskiego pomoru świń (ASF) u dzików, służby weterynaryjne wyznaczyły strefę buforową, obejmującą kilka powiatów w woj. podlaskim, lubelskim i mazowieckim, wzdłuż granicy z Białorusią. Na tym terenie zwierzęta muszą być m.in. trzymane w zamkniętych pomieszczeniach, a mięso nie może być eksportowane za granicę. Zgodnie z wymogami unijnymi mięso z takiej strefy musi być też specjalnie oznaczone.
Chorobę afrykańskiego pomoru świń pierwszy raz opisano w 1921 r. w Kenii. Do Europy, a konkretnie do Portugalii, wirus przywędrował w 1957 r. W Europie Wschodniej choroba ta pojawiła się w 2007 r. Jest trudna do zwalczania, nie ma na nią szczepionki. Choroba przenoszona jest przez dziki, które często przychodzą do zabudowań w poszukiwaniu pożywienia. Choroba nie jest groźna dla ludzi.(PAP)
kop/ mki/ mow/