Co najmniej 10 osób nie żyje na skutek potężnego tornada, które w nocy z poniedziałku na wtorek (czasu polskiego) przeszło nad przedmieściami Oklahoma City na południu USA, niszcząc co najmniej dwie szkoły i setki domów - podała stacja CNN. Akcja ratunkowa trwa.
Bilansu ofiar śmiertelnych na razie nie potwierdzają oficjalne źródła.
Tornado uderzyło ok. godz. 16 (22 czasu polskiego) w 55-tysięczną miejscowość Moore na południowych przedmieściach Oklahoma City. Towarzyszyły mu wiatry wiejące z prędkością nawet 230 km na godz.; lej tornada był szeroki na ok. 1,6 km. Wichura zostawiła po sobie pas zniszczeń szeroki na 3 km.
Na dotkniętym obszarze zespoły ratunkowe i ochotnicy zaczęły przekopywać się przez sterty gruzu, poszukując ocalałych.
Wichura spowodowała ogromne szkody, w niezwykle szybkim tempie dewastując całe dzielnice i niszcząc setki budynków, w tym szkołę podstawową Plaza Towers, gdzie tornado zerwało dach i przewróciło ściany.
Według CNN w chwili nadejścia tornada w szkole przebywało ok. 75 dzieci. Agencja AP podała, że kilkoro ocalałych dzieci udało się wydostać spod gruzów, ale nie wiadomo, ile z nich wciąż jest pod nimi uwięzionych.
Z medialnych doniesień wynika, że tornado uderzyło także w inną szkołę, ale brak doniesień o ofiarach i szkodach.
Policja ostrzegają mieszkańców, by uważali na przewrócone słupy energetyczne i porozrywane przewody paliwowe.
Przejście tornada w poniedziałek było zapowiadane przez synoptyków. Dzień wcześniej kilkanaście tornad przeszło nad amerykańskim Środkowym Zachodem, zabijając dwie osoby i powodując obrażenia u ponad 20. Najbardziej dotknięte zostały stany Oklahoma, Kansas, Iowa i Illinois.
Również w 1999 roku przez Moore przeszło tornado; jak ustalono, towarzyszące mu wiatry wiały z największą prędkością kiedykolwiek zmierzoną przy powierzchni Ziemi. (PAP)
akl/
13841327 13841341 13841318 13841375
