Pierwsza część piątkowej sesji na Wall Street przyniosła solidne wzrosty, ale pod koniec dnia inwestorzy zaczęli szukać pretekstów do realizacji pokaźnych zysków z kończącego się tygodnia. W rezultacie giełdowe indeksy zamknęły dzień na poziomach z poprzedniej sesji.
Indeks S&P 500 skoczył w tym tygodniu o 7,4 proc., wsparty środową decyzją Fed i 5 innych banków centralnych o obniżeniu stopy procentowej na swapy dolarowe o 50 pkt. bazowych, jak również decyzją banku centralnego Chin o obniżeniu stopy rezerw obowiązkowych dla banków o 50 pkt. bazowych.
"Rynki zachowywały się całkiem nieźle przez cały tydzień, nie powinno więc dziwić, że traderzy szukają okazji do realizacji przynajmniej części zysków. Nie trzeba jednak przywiązywać do tego większej uwagi" - powiedział Todd Schoengerger, dyrektor zarządzający LandColt Trading.
Na zamknięciu Dow Jones Industrial wykazał minimalny spadek o 0,61 pkt. (0,01 proc.) do poziomu 12.019,42 pkt.
Indeks S&P 500 stracił 0,30 pkt. (0,02 proc.) i wyniósł na koniec dnia 1.244,28 pkt.
Nasdaq Composite zyskał 0,73 pkt. (0,03 proc.) i wyniósł 2.626,93 pkt.
Mocne wzrosty z pierwszych godzin handlu to efekt danych o stopie bezrobocia w listopadzie w USA. Wbrew obawom, nie rozczarowały one inwestorów.
Stopa bezrobocia w USA w listopadzie wyniosła 8,6 proc., wobec 9,0 proc. w październiku - podał amerykański Departament Pracy. Jest to najniższy tego rodzaju wskaźnik od ponad 2 lat. W listopadzie liczba miejsc pracy w sektorach pozarolniczych wzrosła o 120 tys., podczas gdy w październiku wzrosła o 100 tys., po korekcie.
Analitycy ankietowani przez agencję Bloomberg spodziewali się stopy bezrobocia w USA na poziomie 9,0 proc. oraz że liczba miejsc pracy w sektorach pozarolniczych wzrośnie o 125 tys.
"Gospodarka Stanów Zjednoczonych nie jest taka słaba, jak obawiali się inwestorzy" - powiedział Kenji Sekiguchi, zarządzający funduszami Mitsubishi UFJ Asset Management w Tokio.
"Uwaga rynków tymczasowo przesunęła się z Europy na Stany Zjednoczone, podczas gdy inwestorzy czekają, aż Europa przedstawi swój plan działania" - dodał Sekiguchi.
Część analityków z Wall Street wyraża nadzieję, że szczyt UE w przyszłym tygodniu może stać się początkiem przezwyciężania europejskiego kryzysu zadłużeniowego.
Kanclerz Niemiec, Angela Merkel oświadczyła piątek w niemieckim Bundestagu, że kryzys w strefie euro "nie może zostać rozwiązany za pomocą jednego zdecydowanego ciosu". "Nie ma prostych i szybkich rozwiązań. (...) Pokonanie kryzysu zadłużenia to proces, który potrwa lata" - powiedziała. Sceptycznie wypowiedziała się o propozycjach zmiany mandatu Europejskiego Banku Centralnego, który - jak chcą niektórzy - miałby interweniować na rynku obligacji, czy też pełnić rolę "kredytodawcy ostatniej instancji" dla państw zagrożonych kryzysem.
Prezydent Francji Nicolas Sarkozy zapowiedział, że wraz z kanclerz Niemiec Angelą Merkel przedstawi w poniedziałek propozycje "w celu zagwarantowania przyszłości Europy". Potwierdził też wolę zmiany traktatów europejskich przez Paryż i Berlin.
Ze spółek rosły akcje Comcast i Time Warner Cable, gdyż planują sprzedaż swojej wspólnej (wraz z Bright House Networks) spółki Advanced Wireless Spectrum dla Verizon Wireless za 3,6 mld dolarów.
Blisko 10 proc. straciły natomiast papiery Research in Motion, gdyż spółka ostrzegła o możliwości niezrealizowania celów finansowych na ten rok z powodu konieczności utworzenia ogromnych rezerw z tytułu utraty wartości przez tablet PlayBook.
Po 6-8 proc. zniżkowały akcje H&R Block i Big Lots. Pierwsza z tych firm przedstawiła gorsze od oczekiwań wyniki kwartalne, natomiast druga - swoimi wynikami zaskoczyła rynek pozytywny, a dodatkowo podniosła całoroczne prognozy. (PAP)
pr/ jm/
