Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

USA: Panetta znosi zakaz udziału kobiet w misjach bojowych

0
Podziel się:

#
dalsze informacje, tło
#

# dalsze informacje, tło #

24.01. Waszyngton (PAP) - Tuż przed zakończeniem swego mandatu, sekretarz obrony USA Leon Panetta postanowił znieść zakaz udziału kobiet w walkach na froncie - poinformowały w środę wieczorem amerykańskie media powołując się na źródła w Departamencie Obrony.

Dzięki zniesieniu zakazu kobiety będą mogły brać udział w patrolach bojowych a niewykluczone, że wejdą także w skład elitarnych jednostek do zadań specjalnych takich jak Navy SEAL (komandosi marynarki wojennej). Jednak będą musiały spełniać normy wytrzymałościowe, co może uniemożliwić im udział w zadaniach, w których wymagana jest ogromna sprawność fizyczna.

Decyzja Panetty, której formalne ogłoszenie spodziewane jest później, najprawdopodobniej w czwartek, znosi wprowadzony w 1994 roku zakaz udziału kobiet w jednostkach frontowych. Zgodnie z nim kobiety nie mogły np. służyć w liniowych jednostkach piechoty, czy prowadzić czołgu. Ale wiele z nich wzięło udział w misjach wojskowych w Afganistanie czy Iraku, gdzie służyły np. w zwiadzie, czy jako pielęgniarki i były narażone na niebezpieczeństwo.

W działaniach bojowych w Iraku i Afganistanie zginęło dotychczas 130 kobiet, a ponad 800 zostało rannych.

W komentarzach podkreśla się symboliczne znaczenie decyzji. Panetta podejmuje ją na kilka tygodni przed formalnym opuszczeniem stanowiska i w niecały rok po zniesieniu zasady "Don't Ask, Don't Tell" nakazującej homoseksualistom milczeć na temat swej orientacji seksualnej pod groźbą kary wydalenia z armii.

Media informują, że decyzja Panetty otwiera kobietom dostęp do około 200 tys. stanowisk, głównie w armii i piechocie morskiej. Siły zbrojne mają do maja br. przygotować plan otwarcia wszystkich jednostek wojskowych dla kobiet a do końca 2015 roku plan ma być wdrożony. Jeśli wojsko będzie chciało utrzymać jednostki takie jak Navy SEALS czy Green Berets (Zielone Berety - ich odpowiednik w armii lądowej) niedostępne dla kobiet, to będzie musiało uzasadnić taką decyzję sekretarzowi obrony.

Wcześniej komisja powołana przez Kongres USA zaleciła zniesienie tego zakazu, argumentując, że hamuje proces awansu kobiet w wojsku. W listopadzie grupa kobiet-wojskowych wniosła skargę na rząd federalny uznając zakaz udziału kobiet w operacjach bojowych za dyskryminujący.

"Ta decyzja, podjęta tak szybko po zniesieniu zasady "Don't Ask, Don't Tell" jest kolejnym znakiem równości w naszym wojsku" - powiedziała demokratyczna deputowana do Izby Reprezentantów Niki Tsongas. Jak dodała, decyzja Panetty zapewni kobietom równy dostęp do ochrony i korzyści przyznawanych dotąd mężczyznom a także jest uznaniem rzeczywistej natury współczesnych wojen, w których granica między walką a wsparciem nie jest wyraźnie nakreślona.

Zniesieniu zakazu był przeciwny m.in. republikański kongresmen z Arkansas, Tom Cotton, który brał udział w dwóch wojnach. Jego zdaniem kobiety nie powinny brać udziału w walkach, gdyż "to nie sprzyja ich naturze". Mówił też, że kobiety służące w piechocie "mogą zaszkodzić realizacji misji bojowych".

Według grudniowego badania Pew Research Center, liczba kobiet w siłach zbrojnych drastycznie wzrosła po 1973, kiedy zniesiono obowiązkowy pobór do wojska, z 42 tys. do 147 tys. w 2010 roku. Obecnie kobiety stanowią 14 proc. wszystkich wcielonych do armii amerykańskiej (wzrost z 4 proc.) oraz 16 procent kadry oficerskiej (wzrost z 4 proc.). Aż 30 proc. z nich zajmuje jednak stanowiska w administracji a 15 w służbach medycznych. Tylko około 30 proc. kobiet w armii służyło z kimś kto zginął na służbie.

"Wszyscy bierzemy udział w tej samej walce, robimy to samo" - powiedziała w telewizji CBS Dawn Halfaker, która dowodziła plutonem Żandarmerii Wojskowej w Iraku, walczyła jako żołnierz piechoty i została ranna. Najlepszym strzelcem w jej plutonie była inna kobieta - Victoria Rivers, której zaoferowano przejście do jednostek specjalnych. Rivers przyznała jednak, że pewne działania bojowe mogą być dla kobiet zbyt wyczerpujące fizycznie. "Są zadania, którym kobiety fizycznie nie sprostają, bo nie mają do tego odpowiedniej siły" - powiedziała Rivers.

Korpus Piechoty Morskiej (Marines) otworzył niedawno szkołę oficerską dla kobiet. Jednak pierwsze dwie panie, które się zgłosiły odpadły.

Kobiety-żołnierze, jak wynika z badań Pew Research Center, wstępują do armii z tych samych powodów co mężczyźni: by służyć krajowi, podnieść swój poziom wykształcenia, zobaczyć inne kraje. Częściej niż mężczyźni przyznają się jednak, że wstąpiły do armii, bo trudno było im znaleźć inną pracę.

Co ciekawe, kobiety w armii znacznie bardziej krytycznie niż mężczyźni oceniają wojny w Iraku i Afganistanie. 63 proc. kobiet w mundurach twierdzi, że wojna w Iraku nie była warta walki a 53 proc. mówi to samo o wojnie w Afganistanie. Taką opinię podziela odpowiednio 47 i 39 proc. mężczyzn wojskowych.

Z Waszyngtonu Inga Czerny (PAP)

icz/ jm/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)