Stany Zjednoczone skrytykowały we wtorek opublikowanie nowych depesz dyplomatycznych przez demaskatorski portal WikiLeaks i oświadczyły, że takie posunięcie "stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa pewnych osób".
"Stany Zjednoczone ostro potępiają wszelką nielegalną publikację tajnych informacji" - podkreśliła rzeczniczka Departamentu Stanu Victoria Nuland. Takie działania nie tylko "podważają nasze wysiłki dyplomatyczne, ale także stanowią zagrożenie dla pewnych osób, dla naszego bezpieczeństwa narodowego i podkopują nasze wysiłki na rzecz pracy z innymi krajami i rozwiązywania wspólnych problemów" - dodała.
Portal WikiLeaks, który specjalizuje się w ujawnianiu tajnych materiałów, zdementował we wtorek doniesienia, jakoby w opublikowanej właśnie nowej transzy blisko 134 tys. depesz amerykańskiej dyplomacji podał do wiadomości publicznej tożsamość informatorów.
"New York Times" pisał, że niektóre ze 133 887 ujawnionych w zeszłym tygodniu depesz zawierają nazwiska osób, które zastrzegając anonimowość rozmawiały z amerykańskimi dyplomatami. Portal zdecydowanie odrzucił te zarzuty, nazywając je "całkowicie fałszywymi".
Zgodnie z polityką Departamentu Stanu Nuland odmówiła ponadto jakiegokolwiek komentarza na temat autentyczności ujawnionych depesz.
Portal WikiLeaks rozpoczął publikację dokumentów dotyczących wojny w Iraku i Afganistanie latem 2010 roku, a w listopadzie ujawnił dziesiątki tysięcy depesz dyplomatycznych z amerykańskich ambasad.
Ideą WikiLeaks jest publikacja w sieci oryginalnych dokumentów np. rządów czy firm, zakwalifikowanych jako tajne i pozyskanych od anonimowych źródeł. Materiały zamieszczane są bez jakiegokolwiek komentarza, a dostęp do nich jest darmowy. (PAP)
ksaj/ ro/
9683294 arch.