Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

USA: Schnepf: nie mamy informacji by Polacy zostali ranni w Bostonie

0
Podziel się:

Tożsamość osób, które w wyniku zamachu bombowego w Bostonie zostały ranne
i są hospitalizowane jest skrupulatnie sprawdzana; nie mamy dotąd informacji, by wśród nich był
jakikolwiek Polak - powiedział PAP we wtorek ambasador RP w USA Ryszard Schnepf.

Tożsamość osób, które w wyniku zamachu bombowego w Bostonie zostały ranne i są hospitalizowane jest skrupulatnie sprawdzana; nie mamy dotąd informacji, by wśród nich był jakikolwiek Polak - powiedział PAP we wtorek ambasador RP w USA Ryszard Schnepf.

Schnepf dodał, że wiadomości dla Polski są o tyle dobre, że nie ma żadnej informacji, by ktokolwiek z Polaków był poszkodowany, "choć oczywiście istnieje możliwość, że taka zła wiadomość nadejdzie".

Wyjaśnił, że od uczestników Bostońskiego Maratonu, z którymi kontaktowała się ambasada, uzyskano informacje, iż nie ucierpiał żaden z polskich maratończyków. Ranni, w tym poszkodowani widzowie wśród których ewentualnie mogli być obywatele różnych państw, przebywają w trzech szpitalach. "Ich tożsamość jest skrupulatnie sprawdzana" przez policję; do ambasady "nie dotarły żadne informacje o Polakach" - powiedział Schnepf.

Także konsul RP w Bostonie Marek Leśniewski-Laas przekazał we wtorek PAP, że nie ma żadnych informacji by wśród ofiar i rannych poniedziałkowych wybuchów byli Polacy. Wskazał, że według nieoficjalnych szacunków w Bostonie mieszka od 3 tys. do 7 tys. Polaków lub tzw. Polish Americans, czyli Amerykanów polskiego pochodzenia. Konsulat odebrał w poniedziałek tylko kilka telefonów w sprawie Polaków mieszkających w Bostonie, ale żaden z nich nie miał charakteru alarmistycznego - zapewnił konsul.

Schnepf podkreślił, że przedstawiciele władz USA są ostrożni w komentarzach w sprawie ewentualnych sprawców zamachów, "by uniknąć błędów z przeszłości, kiedy różne środowiska były pochopnie oskarżane o terroryzm". Jego zdaniem już teraz można jednak stwierdzić, że były to zamachy terrorystyczne, gdyż uderzono w wielkie wydarzenie sportowe.

"Można przyjąć, że to kolejne uderzenie w amerykańską demokrację, by wystraszyć ludzi, ograniczyć ich swobody, poddać większej kontroli" - powiedział ambasador. "Mówi się, że bomby były domowej produkcji, co wskazywałoby, że to nie jest wyspecjalizowana organizacja terrorystyczna, ale to bardzo wstępne oceny" - dodał Schnepf.

Trzy osoby - w tym 8-letnie dziecko - zginęły, a ponad 170 zostało rannych w wyniku dwóch wybuchów na mecie maratonu w Bostonie. Wiele osób straciło nogi lub ręce, a kilkanaście jest w stanie krytycznym.

Z Waszyngtonu Inga Czerny (PAP)

icz/ ap/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)