Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Utrzymany wyrok więzienia dla prześladowcy dentystki

0
Podziel się:

Wyrok trzech i pół roku więzienia dla Sebastiana W. za prześladowanie i
napastowanie młodej warszawskiej dentystki Andżeliki K. utrzymał w środę Sąd Okręgowy w Warszawie.
Tym samym SO oddalił apelacje w sprawie złożone przez oskarżonego i jego obrońcę.

Wyrok trzech i pół roku więzienia dla Sebastiana W. za prześladowanie i napastowanie młodej warszawskiej dentystki Andżeliki K. utrzymał w środę Sąd Okręgowy w Warszawie. Tym samym SO oddalił apelacje w sprawie złożone przez oskarżonego i jego obrońcę.

Sąd II instancji utrzymał ponadto orzeczony przez stołeczny sąd rejonowy piętnastoletni zakaz kontaktowania się skazanego z poszkodowaną po opuszczeniu przez niego więzienia. Karę Sebastian W. ma odbywać "w warunkach terapeutycznych".

"Sąd rejonowy prawidłowo przeprowadził postępowanie w sprawie i zastosował prawidłowy wymiar kary" - uzasadniała oddalenie apelacji sędzia Małgorzata Radomińska.

Dramat lekarki zaczął się w październiku 2006 roku, gdy asystowała ona przy wyrywaniu zęba oskarżonemu. Kolejnego dnia mężczyzna pojawił się znowu w warszawskiej klinice i wyznał kobiecie miłość. Mimo że Andżelika K. starała się go unikać, Sebastian W. nie rezygnował; zaczął też przychodzić przed blok dentystki i jej rodziców. Oskarżony m.in. pojawiał się kilka razy dziennie pod domem poszkodowanej, biegał za samochodem, kładł się na jego masce i całował szybę. "Potrafił o trzeciej nad ranem być u mnie pod balkonem i rzucać kamieniami w okno" - wyjaśniała wcześniej dentystka.

Prokuratura zarzuciła Sebastianowi W. m.in. śledzenie i molestowanie kobiety w autobusie, wielokrotne próby wdarcia się do domu poszkodowanej, naruszenie nietykalności policjantów, którzy próbowali go wylegitymować, a także groźby kierowane pod adresem znajomego kobiety i uszkodzenie jego samochodu. Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście w kwietniu bieżącego roku uznał Sebastiana W. winnym 12 z 13 zarzucanych mu przestępstw.

Obrońca W., mec. Jakub Imianowski wnosił o jego uniewinnienie bądź skierowanie sprawy do ponownego rozpoznania. "Sąd rejonowy w żaden sposób nie odniósł się do kwestii zdrowia psychicznego oskarżonego, a działał on cały czas w amoku" - mówił.

Z kolei doprowadzony na rozprawę Sebastian W. podkreślał, iż z poszkodowaną Andżeliką K. nie chce mieć już nic wspólnego. "Całe postępowanie było ukierunkowane na skazanie mnie" - zaznaczał.

Argumenty apelacji odpierał pełnomocnik poszkodowanej, mec. Rafał Rogalski. "Oskarżony odkochał się dla celów niniejszego postępowania i rozprawy" - zaznaczył. Wskazał, że Sebastiana W. poddano dogłębnemu badaniu psychiatrycznemu, które nie było wcześniej kwestionowane przez obronę. Wykazało ono wprawdzie, że oskarżony ma zaburzenia osobowości, ale jednocześnie w pełni był świadomy swoich czynów. O oddalenie apelacji wniosła też prokuratura, według której zarzuty obrony były "bardzo ogólnikowe".

Sąd Okręgowy podzielił argumenty prokuratury i pełnomocnika poszkodowanej. "W ocenie sądu wymierzona łączna kara jest i tak łagodna" - mówiła Radomińska. Zaznaczyła, iż po prostym zsumowaniu kar cząstkowych za poszczególne czyny wymierzonych przez sąd rejonowy okres pozbawienia wolności wyniósłby ponad osiem lat. Sąd ponadto zaliczył na poczet kary 19 miesięcy, które skazany przebywał w areszcie do momentu środowego wyroku.

Jak wyjaśniał wcześniej Rogalski, skoro pozbawienie wolności ma odbywać się w warunkach terapeutycznych, to przede wszystkim od opinii psychologów i psychiatrów będzie zależała decyzja sądu o ewentualnym warunkowym zwolnieniu skazanego.

Proces w I instancji toczył się od listopada ubiegłego roku i obfitował w dramatyczne wydarzenia. Podczas rozprawy w końcu marca Sebastian W. usiłował wyskoczyć przez uchylone okno sali sądowej na trzecim piętrze. Policjanci złapali go w ostatniej chwili, gdy był już na parapecie. Od tego momentu W. został uznany za niebezpiecznego.

Ogłoszony w środę wyrok SO jest prawomocny. (PAP)

mja/ wkr/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)