Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Vondra: kryzys gazowy zagraża stosunkom UE z Rosją i Ukrainą

0
Podziel się:

(dochodzą dalsze wypowiedzi Vondry, komisarza Piebalgsa i
eurodeputowanych)

(dochodzą dalsze wypowiedzi Vondry, komisarza Piebalgsa i eurodeputowanych)

14.1.Strasburg (PAP) - Odcięcie dostaw rosyjskiego gazu przez terytorium Ukrainy zagraża stosunkom UE z Ukrainą i Rosją - ostrzegł w środę czeski wicepremier ds. europejskich Alexandr Vondra.

"Zaczyna nam brakować czasu, a powinniśmy już mieć rezultaty (tj. wznowienie dostaw) - powiedział Vondra podczas debaty w Parlamencie Europejskim, poświęconej kryzysowi gazowemu. - Jeśli nie będziemy mieli rezultatów, w nieunikniony sposób będzie to miało konsekwencje polityczne dla naszych stosunków z obu krajami".

Nie wyjaśnił, jakie "konsekwencje polityczne" ma na myśli. Nie odniósł się w żaden sposób ani do prowadzonych z Rosją rozmów o nowym wzmocnionym partnerstwie, ani do trwających rozmów z Ukrainą o stowarzyszeniu.

"Zgadzam się z tymi, co mówili, że to gra cyników i tak naprawdę chodzi o to, kto będzie kontrolował infrastrukturę przesyłową" - dodał Vondra. Zaznaczył, że UE nie podchodzi do konfliktu rosyjsko- ukraińskiego jak do "sprawy czarno-białej", bo "Ukraina też nie ułatwia nam życia".

Wraz z unijnym komisarzem ds. energii Andrisem Piebalgsem po raz kolejny zaapelował o wznowienie dostaw.

"Obydwie strony straciły swoją reputację jako wiarygodni dostawcy energii" - ocenił podczas debaty komisarz. "Zależymy od zewnętrznych dostawców, którzy nie wypełniają swoich zobowiązań - dodał. - Jeśli jedno państwo zakręca kurek z gazem, a drugie nie chce przesyłać gazu, to ktoś ma w tym jakiś interes".

Przyznał, że odcięcie dostaw rosyjskiego gazu dla UE było dla niego "szokiem". "Nie wyobrażałem sobie, nie mieściło mi się w głowie, że zostaną przerwane dostawy gazu do UE. Można mi to zarzucać" - powiedział. Jego zdaniem "nie doceniliśmy" pierwszego podobnego kryzysu, który miał miejsce - w dużo mniejszej skali - na przełomie lar 2005 i 2006. "Teraz nie będzie już tematów tabu. Musimy myśleć o bezpieczeństwie dostaw we wszystkich możliwych scenariuszach" - zadeklarował.

Podczas debaty eurodeputowani zgodnie uznali, że kryzys pokazał, jak bardzo UE potrzebuje wspólnej polityki energetycznej. Zawracali uwagę na odpowiedzialność obu stron konfliktu: Rosji i Ukrainy. Niektórzy wysuwali propozycje sankcji albo przynajmniej zawieszenia rozmów o partnerstwie (Rosja) i stowarzyszeniu (Ukraina). Większość chwaliła akrtywną postawę czeskiego przewodnictwa i Komisji Europejskiej.

Potrzeba wspólnej polityki zagranicznej w sprawie bezpieczeństwa energetycznego była oczywista już przed trzema laty, po pierwszym kryzysie - powiedział Jacek Saryusz-Wolski (PO). "Unia musi przyswoić trudną lekcję - koniec z dwustronnymi porozumieniami, potrzebujemy wielostronnej europejskiej strategii" - powiedział.

"UE musi mówić jednym głosem w sprawach gazu, zwłaszcza gazu z Rosji, która nie jest wiarygodnym partnerem" - ocenił Marcin Libicki (PiS).

"Wstrzymanie dostaw przez Rosję jest niedopuszczalne z punktu widzenia podpisanych przez Rosję zobowiązań (...). Gazprom nie jest firmą działającą na zasadach rynkowych, ale rozczarowanie budzi też zachowanie strony ukraińskiej - powiedział Dariusz Rosati (lewica). - Kryzys potwierdza, że Europa musi sama zadbać o swoje bezpieczeństwo energetyczne".

Michał Kot(PAP)

kot/ kar/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)