Na koniec 2011 r. poziom zadłużenie Wrocławia wedle wskaźników ustawowych będzie na poziomie 59 proc. dochodów miasta i wyniesie niecałe 2 mld 390 mln zł. W przyszłym roku zadłużenie ma się utrzymać na podobnym poziomie.
Jak powiedział PAP rzecznik prasowy wrocławskiego magistratu Paweł Czuma, 2012 będzie we Wrocławiu pierwszym rokiem z tzw. cyklu oddłużeniowego. "W przyszłym roku około 140 mln zł z nadwyżki budżetowej zostanie przeznaczonych na spłatę zadłużenia. Przez kolejne lata chcemy zejść ze wskaźnikiem zadłużenia do poziomu kilkunastu procent" - tłumaczył Czuma.
Według rzecznika obecne zadłużenie to wynik "gigantycznych inwestycji", prowadzonych w stolicy Dolnego Śląska z kasy miejskiej, pieniędzy samorządu wojewódzkiego oraz budżetu państwa. "Przez ostatnie dwa lata na terenie Wrocławia z publicznych pieniędzy prowadzone były inwestycje na sumę około 10 mld zł. To obwodnica, sieć dróg w mieście, stadion czy inwestycje w budownictwo mieszkaniowe i komunikację miejską" - mówił Czuma.
Pytany o ewentualne cięcia kosztów świadczeń i wydatków na inwestycje w mieście, rzecznik odpowiedział, że nie ma takiej potrzeby. "Inwestycje, które były zaplanowane są prowadzone, a tylko niektóre zostały nieco przesunięte w czasie. Przed rokiem 2012 mieliśmy maksymalną koncentrację środków na inwestycje; nasze wydatki na inwestycje z budżetu miasta przekroczyły miliard złotych, czyli około 30 proc. całego budżetu miasta. Teraz, kiedy najważniejsze inwestycje zostały zrealizowane, będzie ich mniej, choć nadal dużo, bo w przyszłym roku wydamy około 700 mln zł " - mówił Czuma.
Rzecznik podkreślił, że przez najbliższe lata miasto będzie oddłużane, by mogło wejść ponownie w kolejny, intensywny, cykl inwestycyjny i kredytowy.
Czuma podkreślił, że banki mają zaufanie do miasta i że mogłyby udzielać mu wyższych kredytów. "Jest również inny korzystny dla Wrocławia wskaźnik mówiący o progu 15 proc. obsługi zadłużenia, czyli, że 15 proc. z budżetu miasta można wydać na obsługę zadłużenia. U nas ten wskaźnik jest na poziomie 10-11 proc. To pokazuje, jak dobre kredyty bierzemy i jak dobrze jesteśmy oceniani przez instytucje finansowe" - mówił Czuma. (PAP)
pdo/ mki/