Wielka Brytania odrzuci projekt Traktatu Reformującego UE, jeśli nie zostaną uwzględnione jej żądania odnośnie do listy wyjątków - powiedział w czwartek premier Gordon Brown.
Szef brytyjskiego rządu rozmawiał tego dnia w Londynie z szefem Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barroso. W przyszłym tygodniu w Lizbonie odbędzie się szczyt UE, którego celem jest ostateczne przyjęcie traktatu.
Wielka Brytania domaga się uwzględnienia tzw. czerwonych linii uzgodnionych w czasie lipcowych rozmów. Dotyczą one kontroli polityki zagranicznej, systemu sądowniczego, podatków i Karty Praw Podstawowych; obiekcje wobec Karty wiążą się ze sprawami pracowniczymi i socjalnymi.
"Oczywiście gdybyśmy nie osiągnęli porozumienia w sprawie czerwonych linii, nie bylibyśmy w stanie przyjąć projektowanego traktatu, i, jak myślę, dobrze o tym wiedzą ludzie w całej Europie" - powiedział dziennikarzom Brown. Dodał jednak, że jest przekonany, iż "negocjacje naszych celów powiodły się".
"Mam wszelkie powody, by wierzyć, że opt-outy, o które tak zaciekle walczyła Wielka Brytania, zostaną utrzymane w tekście" - zaznaczył szef KE Barroso
Jak pisze agencja Associated Press, premier Brown chce pokazać się jako obrońca brytyjskich interesów po tym, gdy wbrew oczekiwaniom nie rozpisał wcześniejszych wyborów parlamentarnych. Brown był także krytykowany za odmowę zorganizowania referendum traktatowego.
Argumentował, że nowy unijny traktat, którego mandat wynegocjowano w Brukseli w ostatnich dniach urzędowania premiera Tony'ego Blaira, nie sięga tak daleko, jak wcześniejszy, odrzucony w 2005 roku przez Francuzów i Holendrów projekt konstytucji UE. (PAP)
ksaj/ mc/
6147 5601 6933 arch.