Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

W. Brytania: Cameron: w Syrii mamy impas

0
Podziel się:

#
informacja o zaangażowaniu żony Camerona w pomoc uchodźcom
#

# informacja o zaangażowaniu żony Camerona w pomoc uchodźcom #

21.07. Londyn (PAP/Media) - Premier Wielkiej Brytanii David Cameron przyznał w niedzielnym wywiadzie dla BBC, że w konflikcie w Syrii jest impas. Londyn zabiegał dotąd o dozbrojenie powstańców, ale ostatnio radykalizm części opozycji stał się bardzo niepokojący - oznajmił szef rządu.

"Jest zbyt dużo ekstremistów" wśród syryjskich powstańców, ale umiarkowana opozycja wciąż zasługuje na pomoc - uważa Cameron, który odniósł się w ten sposób do niedawnych rekomendacji brytyjskiej generalicji, przestrzegającej przed wysyłaniem sprzętu wojskowego do Syrii.

Cameron przyznał, że reżim Baszara el-Asada umocnił się w ostatnich miesiącach, ale wspólnota międzynarodowa musi nadal szukać sposobu na rozwiązanie trwającego od przeszło dwóch lat syryjskiego konfliktu. Ofensywa wojsk rządowych nabrała ostatnio impetu, a sytuację zmieniło na korzyść reżimu odbicie w czerwcu przez armię rządową strategicznego miasta Al-Kusajr - przypomina BBC.

USA i Wielka Brytania szukają od pewnego czasu sposobów na zwiększenie wsparcia logistycznego dla powstańców i w ubiegłym tygodniu Wielka Brytania poinformowała, że wysyła do Syrii warte 650 tys. funtów kombinezony, które mają chronić przed bronią chemiczną i biologiczną.

Cameron od dawna zabiegał o zniesienie unijnego embarga na dostarczanie broni syryjskiej opozycji. W Wielkiej Brytanii maleje jednak poparcie dla koncepcji uzbrajania powstańców ze względu na obawy, że broń może trafić w ręce dżihadystów - wyjaśnia BBC.

Brytyjski premier nazwał w niedzielnym wywiadzie prezydenta Asada "złym człowiekiem", który robi "straszne rzeczy swojemu narodowi". Cameron przyznał, że "przygnębiający obraz sytuacji" w Syrii wynika po części z tego, że wśród powstańców jest zbyt wielu skrajnie radykalnych bojowników, reżim Asada jest skłonny do stosowania "odrażających praktyk", jak wykorzystanie broni chemicznej, "a problemy (Syrii) rozlewają się do krajów sąsiednich".

Szef brytyjskiego rządu nazwał "plotką" medialne spekulacje na temat tego, że jego żona wywiera silny wpływ na jego politykę, także zagraniczną. Samantha Cameron w marcu odwiedziła obóz dla uchodźców w Libanie, gdzie spotkała się z rodzinami i dziećmi, będącymi ofiarami syryjskiego konfliktu. Media sugerowały, że od tego czasu nalegała na mocniejszą odpowiedź humanitarną.

Cameron powiedział, że jego żona była "bardzo poruszona" tym, co zobaczyła i usłyszała w obozie od tych, którzy stracili bliskich i których społeczności przestały istnieć. "Ale nie ma ona wpływu na moją politykę w tej sprawie" - podkreślił premier.

Według ONZ syryjska wojna domowa wywołała największy kryzys humanitarny od 20 lat. Do krajów ościennych z Syrii uciekło już 1,7 mln osób; w tym roku opuszczało ją średnio 6 tys. osób dziennie. (PAP)

jhp/ fit/ ap/

int. arch.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)