Niezależna policyjna komórka rozpatrująca skargi na policję wszczęła w sobotę dochodzenie w sprawie okoliczności postrzelenia 23-letniego muzułmanina przez funkcjonariuszy jednostki antyterrorystycznej w czasie nalotu na jego mieszkanie we wschodnim Londynie dzień wcześniej.
Piątkowa obława była największą operacją antyterrorystyczną w Wielkiej Brytanii w tym roku.
Według BBC, powołującej się na policyjne źródła, w mieszkaniu muzułmanina o nazwisku Abdul Kahar znajdowało się sprawne urządzenie chemiczne o działaniu toksycznym, wytworzone metodą chałupniczą.
Kahar postrzelony w ramię pojedynczym strzałem, dochodzi do sił w szpitalu. Został aresztowany pod zarzutem zlecania, przygotowywania i inspirowania aktów terrorystycznych. Policja zatrzymała także jego brata 20-letniego Abdula Jalala. Obaj pochodzą z Bangladeszu.
Policyjny nalot poprzedziły tygodnie działalności operacyjnej, obejmującej monitoring korespondencji e-mailowej i rozmów telefonicznych.
Grupa kilkudziesięciu muzułmanów zebrała się w sobotę przed szpitalem Royal London, w którym znajduje się Kahar, protestując przeciwko nadmiernemu - ich zdaniem - użyciu siły przez policję.
Według zastępcy asystenta komisarza metropolitarnej policji Petera Clarke, operacja z udziałem 250 funkcjonariuszy jednostki antyterrorystycznej - ekspertów biochemicznych i oficerów kontrwywiadu - została przeprowadzona w oparciu o "konkretne doniesienie, wymagające intensywnego dochodzenia i odpowiedzi, które należało potwierdzić lub wykluczyć".
Policja jest przekonana, że podejrzani mogli przygotowywać terrorystyczny zamach z użyciem substancji chemicznych na terenie Wielkiej Brytanii. Z doniesień wynika, że w chwili policyjnej obławy, Abdul Kahar i Abdul Jalal nie byli uzbrojeni w broń palną.
Policja oświadczyła, że operacja na Forest Gate nie została przeprowadzona w ramach antyterrorystycznej procedury Kratos, która zezwala policji na użycie broni z intencją zabicia. Nie ma też związku z zamachami terrorystycznymi w Londynie z lipca 2005 roku, w których zginęły 52 osoby. Policja przypuszcza, że podejrzani najprawdopodobniej działali samodzielnie, a nie w ramach większej siatki.
Wokół ulicy Lansdown Road, na której mieszkali podejrzani, policja ustanowiła zamkniętą strefę. Funkcjonariusze w biochemicznych kombinezonach i maskach przeszukują dom, w którym mieszkali bracia. Budynek został odizolowany dwumetrową zasłoną. Okoliczni mieszkańcy nie zostali ewakuowani.(PAP)
asw/ cyk/ woj/