Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

W.Brytania: Ekspert: Rosja chce Gruzji w swojej strefie wpływów

0
Podziel się:

Osetia Płd. jest dla Rosji pionkiem, którego
obrona podyktowana jest chęcią zademonstrowania, że Gruzja i jej
sąsiedzi przynależą do rosyjskiej strefy wpływów - uważa Thomas de
Waal z ośrodka badawczego Institute of War and Peace Reporting
(IWPR).

Osetia Płd. jest dla Rosji pionkiem, którego obrona podyktowana jest chęcią zademonstrowania, że Gruzja i jej sąsiedzi przynależą do rosyjskiej strefy wpływów - uważa Thomas de Waal z ośrodka badawczego Institute of War and Peace Reporting (IWPR).

W artykule, zamieszczonym w tygodniku "Observer" (ukazującym się w niedziele), ekspert IWPR pisze, że Rosjanie "podbili stawkę" w Osetii Płd., wcielając w życie plan pokojowej aneksji terytorium. Jego realizacji służyło wydawanie Osetyjczykom rosyjskich paszportów, kierowanie Rosjan do administracji i wykorzystywanie rosyjskich sił pokojowych w roli nieformalnej armii okupacyjnej.

Prezydent Gruzji Mikheil Saakaszwili "poszedł na rosyjską prowokację" i posunął się za daleko: "Prowokacja była realna, ale gruziński prezydent pochopnie uwierzył, że może wojnę wygrać i że Zachód jej chce" - ocenił de Waal.

Według niego ani Rosjan, ani Saakaszwilego niewiele interesuje los ok. 75 tys. mieszkańców Osetii Płd.

"Saakaszwili sprawia wrażenie, że mniej mu zależy na mieszkańcach Osetii Płd. niż na zademonstrowaniu im, że są częścią terytorium Gruzji. W przeciwnym razie w nocy z 7 na 8 sierpnia nie nakazałby zmasowanego ostrzału artyleryjskiego Cchinwali, w którym nie ma żadnych wojskowych celów, a którego mieszkańcy, jak nam o tym przypominają sami Gruzini, są gruzińskimi obywatelami" - pisze de Waal.

Jego zdaniem konfliktu można było uniknąć. Stosunki narodowościowe Gruzinów z Osetyjczykami nie były złe, nawet po faktycznej secesji Osetii Płd. w 1991 r. Pogorszyły się wyraźnie dopiero po dojściu do władzy Saalikaszwilego w 2004 r.

Brytyjski znawca stosunków etnicznych na Kaukazie w swym artykule wskazuje, że "zarówno działania Rosji jak i Gruzji zasługują na potępienie".

"Niedopuszczalne jest to, że Rosja korzysta z okazji, by zaatakować gruzińskie miasta i lotniska. Cywilna ludność Gruzji ginie w rosyjskich atakach, ale Gruzję należy pohamować dla jej własnego dobra. W przeciwnym razie Saakaszwili zdestabilizuje kraj gospodarczo i pogrzebie nadzieje na przyjęcie Gruzji do NATO" - podkreśla de Waal.

Zauważa też, że obecny konflikt oddala perspektywę powrotu 250 tys. gruzińskich uchodźców do Abchazji, którą opuścili w czasie wojny w latach 1992-93. (PAP)

asw/ kar/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)