Ostre wypowiedzi prezydenta Rosji Władimira Putina w sprawie ewentualnego rozmieszczenia w Europie Środkowej elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej skrywają obawy, iż przewaga USA w systemach obrony antyrakietowej pozbawi Rosję jej militarnego statusu - uważa brytyjski ekspert, prof. Paul Rogers z uniwersytetu w Bradford.
Rogers, związany z niezależną grupą badawczą Oxford Research Group, promującą nowatorską analizę zagadnień międzynarodowego bezpieczeństwa, uważa, że obecny konflikt wokół tarczy wskazuje na rosnącą pewność siebie rosyjskiej elity władzy, ale zrozumieć go można tylko w historycznym kontekście.
Według niego źródłem obaw Moskwy jest to, iż Amerykanie wypracują nowoczesny system obrony przed pociskami dalekiego zasięgu, zachowując zarazem nieuszczuplony potencjał ofensywny. W takiej sytuacji Rosja (i Chiny) mogą uznać, iż jedynym wyjściem jest dla nich rozbudowa własnych strategicznych nuklearnych arsenałów, dających im możliwość sparaliżowania amerykańskiej tarczy w przypadku zmasowanego ataku.
Z tego powodu Rogers sądzi, iż groźba nowego wyścigu zbrojeń jest realna.
"Z rosyjskiej perspektywy USA wykorzystują swoją niekwestionowaną przewagę technologiczną w rozwoju nowego systemu obrony antyrakietowej, który na jakimś etapie może zneutralizować rosyjskie ofensywne rakiety dalekiego zasięgu, zapewniając zarazem ochronę amerykańskiemu potencjałowi ofensywnemu" - napisał w internetowym biuletynie OpenDemocracy.
"Taka perspektywa może stać się rzeczywistością za 10-15 lat, choć nie musi, jeśli technologia okaże się zawodna. Jeśli jednak miałoby się okazać, iż technologia sprawdza się w praktyce, to oznaczałoby to, iż w tych dziedzinach wojskowości, które Rosja wciąż uważa dla siebie za ważne, zostałaby relegowana do statusu mocarstwa drugiej ligi" - dodaje Rogers.
Takiego ryzyka Rosja nie chce na siebie wziąć, dlatego USA muszą się liczyć z tym, iż w razie, gdy będą zdecydowane realizować swój program obrony antyrakietowej, Moskwa będzie zajmować antagonistyczne stanowisko wobec ich działań na arenie międzynarodowej np. wobec Iranu - podkreśla ekspert.(PAP)
asw/ jo/ ro/
