Książę William odleciał w sobotę z Anglesey w północnej Walii, gdzie służy jako pilot helikoptera ratunkowego RAF, w związku z przypadającym na ten dzień terminem narodzin jego pierwszego dziecka z księżną Kate - donoszą brytyjskie media.
Od pewnego czasu William ma w pogotowiu prywatnie wyczarterowany helikopter na tę okazję. Dziecko książęcej pary, które ma przyjść na świat w szpitalu St Mary's w centrum Londynu, będzie trzecie w sukcesji do tronu.
"Cała rodzina królewska siedzi jak na szpilkach" - powiedział mediom anonimowy przedstawiciel dworu.
Prasa zastanawia się, w jaki sposób William pogodzi plany asystowania żonie przy porodzie z zapowiedzianym udziałem w niedzielnym meczu polo w Cirencester, oddalonym o ok. 150 km od Londynu, gdzie ma zagrać z bratem, księciem Harry'm. Tabloid "Daily Express" sugeruje, że dzięki asyście policji mógłby pokonać samochodem dystans do Londynu w godzinę zamiast dwóch.
Królewska mennica potwierdziła, że z okazji narodzin "baby Cambridge" (od książęcego tytułu rodziców) wypuści na rynek srebrną monetę kolekcjonerską przedstawiającą św. Jerzego walczącego ze smokiem; moneta będzie miała nominał 5 funtów i została wykonana według projektu z 1817 r.
Książęca para zapewnia, że nie zna płci dziecka. Nie wiadomo też, jak będzie miało na imię. Bukmacherzy w przypadku chłopca obstawiają Jerzego. Prawdopodobieństwo oceniane jest na 10:1. Jeśli tak się stanie, to jako monarcha będzie Jerzym VII.
Jeśli urodzi się dziewczynka, będzie pierwszą kobietą, która zasiądzie na tronie zgodnie z nowymi zasadami sukcesji wprowadzającymi równouprawnienie płci. Wśród najchętniej obstawianych imion są m.in. Aleksandra, Charlotte, Elżbieta i Wiktoria.
Wkład "baby boomu" w brytyjską gospodarkę oceniany jest na ok. 250 mln funtów. Duże nadzieje z narodzinami prawnuka lub prawnuczki Elżbiety II ma zwłaszcza przemysł pamiątkarski.
Księżna Kate przebywa obecnie w Pałacu Kensington, w którym ma apartament, wyremontowany ostatnio nakładem 1,1 mln funtów. (PAP)
asw/ akl/ jbr/
