W Wielkiej Brytanii weszła w życie kontrowersyjna ustawa "The Terrorism Act 2006", wprowadzająca nowe rodzaje wykroczeń, jak "gloryfikowanie terroryzmu", udział w przeszkoleniu terrorystycznym lub jego organizowanie, przygotowywanie i planowanie aktu terrorystycznego, dystrybucja publikacji o treści terrorystycznej.
Wykroczeniem terrorystycznym w rozumieniu ustawy jest także wejście na teren zakładów nuklearnych.
Ustawa daje władzom prerogatywy do zakazania działalności organizacjom dopuszczającym się tego rodzaju wykroczeń.
Pracom nad ustawą towarzyszyły kontrowersje. Pierwotnej wersji przedstawionej przez rząd sprzeciwiła się Izba Lordów, odrzucając ją pięciokrotnie. Niektórzy prawnicy podawali w wątpliwość przyjętą w ustawie definicję "gloryfikowania".
W toku jednego z głosowań zastrzeżenia Izby Lordów zostały obalone przez Izbę Gmin większością jednego głosu.
Z inicjatywą wprowadzenia karalności "gloryfikowania terroryzmu" (pochwalania aktów terrorystycznych w nadziei, że zachęci to innych do ich dokonania) wystąpił rząd tuż po zamachach na londyńskie metro i autobus 7 lipca ub.r., w których zginęły 52 osoby, w tym trzy Polki.
Miał to być jeden z elementów pakietu środków wymierzonych w muzułmańskich kaznodziejów, takich jak Abu Hamza z londyńskiej dzielnicy Finsbury, których premier Tony Blair uznał za podżegaczy do nienawiści.
Działacze praw człowieka i opozycyjni politycy argumentowali, że takie działania już podlegają wystarczającej karze, a skutkiem uchwalenia nowej ustawy będzie to, iż uderzy w wolność słowa i swobodę działania organizacji.
Blair przekonywał, że nowe przepisy są potrzebne, by dać policji szersze prerogatywy przeciwko tym, którzy pośrednio podżegają do terroryzmu.
Rząd konsultuje się z szefami policji w sprawie innego przepisu ustawy, dającego policji możliwość zatrzymania podejrzanego o terroryzm na czas do 28 dni zamiast dotychczasowych 14 (rząd początkowo proponował 90 dni). Przepis ten wejdzie w życie w późniejszym terminie. (PAP)
asw/ mc/
