12.3.Londyn (PAP) - Próby wzniecenia wojny domowej w Iraku "nie mogą się udać i nie udadzą się" - twierdzi brytyjski minister spraw zagranicznych Jack Straw. Z kolei lider Liberalnych Demokratów Menzies Campbell dziwi się, że w W. Brytanii nigdy nie zarządzono dochodzenia w sprawie politycznej decyzji o wojnie z Irakiem i jej konsekwencji.
Zdaniem Strawa niedawny zamach na święty meczet szyitów w Samarze dowodzi, że terroryści są zdesperowani, a w ostatecznym rozrachunku - bezsilni. O przyszłości Iraku zdecyduje kartka do głosowania.
"Za każdym razem, gdy Irakijczycy szli do głosowania, frekwencja rosła, a w ostatnich wyborach z grudnia wyniosła 75 proc. (...) (Iraccy) liderzy polityczni zaczynają rozumieć potrzebę podzielenia się władzą" - napisał Straw w tygodniku "The Observer".
Szef MSZ zwrócił uwagę na postępy w zakresie bezpieczeństwa - irackie siły bezpieczeństwa w coraz większym zakresie przejmują inicjatywę i jest ich już więcej niż żołnierzy z innych krajów.
Przestrzegł zarazem przed podporządkowaniem sił bezpieczeństwa jakiejś jednej frakcji politycznej. "Resorty odpowiedzialne za wojsko i policję nie mogą być postrzegane jako instrumenty interesów którejś z sekt" - zaznaczył.
Tymczasem lider opozycyjnej partii liberalno-demokratycznej Menzies Campbell podkreślił, że trzyletnia wojna w Iraku przyniosła katastrofalne wyniki, o czym wiedzą nawet jej inspiratorzy - amerykańskie środowiska tzw. neokonserwatystów.
"Strategia sił koalicyjnych zarówno w okresie poprzedzającym wybuch konfliktu (z Saddamem Husajnem), jak i po jego zakończeniu opierała się na błędnych założeniach: nadmiernej ufności w siłę wojskową, przekonaniu o tym, że cel uświęca środki, i niewyciąganiu wniosków z lekcji historii" - ocenił w artykule w tygodniku "The Independent on Sunday".
Do negatywnych skutków wojny w Iraku Campbell zalicza podkopanie pozycji ONZ, ukształtowanego po wojnie systemu prawa międzynarodowego, wzrost napięcia pomiędzy Zachodem a światem muzułmańskim i zwiększone zagrożenie terrorystyczne.
"Zdumiewające, iż mimo śmierci ponad 30 tys. cywilów i żołnierzy, w tym 103 żołnierzy brytyjskich, oraz kosztów przekraczających 4 mld funtów, w W. Brytanii nie przeprowadzono żadnego dochodzenia w sprawie politycznych aspektów podejmowania decyzji o udziale w wojnie i jej następstwach" - podkreślił Campbell. (PAP)
asw/ mc/