*Ratownicy w zalanej walijskiej kopalni węgla Gleision znaleźli w piątek ciała dwóch górników; tym samym liczba ofiar śmiertelnych w kopalni wzrosła do trzech. Trwają poszukiwania ostatniego odciętego przez wodę górnika na głębokości 90 metrów pod ziemią.. *
"Mamy cały czas nadzieję. Przed nami jeszcze wiele pracy" - powiedział Chris Margetts z walijskich służb ratunkowych.
Nie zidentyfikowano jeszcze ciał górników, co pogłębia traumę wśród rodzin oczekujących na wieści w pobliskiej miejscowości Rhos, gdzie utworzono ośrodek, w którym rodziny i krewni mogą śledzić akcję ratunkową i skorzystać z pomocy. Uruchomiono też specjalną linię telefoniczną.
Górnicy w wieku od 39 do 62 lat zostali w czwartek odcięci przez wodę, która wydostała się z uszkodzonego podwodnego zbiornika na terenie kopalni. Woda przerwała jedną ze ścian i dostała się do szybu, w którym pracowało czterech górników.
Ekipy ratunkowe wypompowują wodę z szybu. Wcześniej do górników usiłowali dotrzeć nurkowie, ale ich akcje przerwano, ponieważ woda okazała się zbyt mętna.
W pobliżu wyjścia z kopalni ratownicy natrafili jeszcze w czwartek na zwłoki jednego z górników, zwłoki kolejnych dwóch znaleźli w piątek.
Trzem górnikom udało się w czwartek uciec, gdy woda dostała się do szybu. Dwóch z nich nie odniosło obrażeń; obaj pomagają w akcji ratunkowej. Trzeci trafił do szpitala.
Prywatna kopalnia Gleision jest eksploatowana od 1993 roku.
Od 2006 roku w kopalniach w Wielkiej Brytanii zginęło siedmiu górników.
Największy wypadek w brytyjskich kopalniach zdarzył się w 1913 roku, gdy 439 górników zginęło w eksplozji gazu w kopalni Senghenydd w południowej Walii. (PAP)
jo/ asw/ ala/
9798619 9799002