Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

W czwartek złoty zyskał mocno do dolara

0
Podziel się:

Czwartkowa decyzja Europejskiego Banku Centralnego o pozostawieniu stóp
procentowych na niezmienionym poziomie odbiła się na wycenie złotego, który mocno zyskał względem
amerykańskiego dolara. Ok. godz. 16.30 za dolara płacono 3,01 zł, a za euro 4,17 zł.

Czwartkowa decyzja Europejskiego Banku Centralnego o pozostawieniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie odbiła się na wycenie złotego, który mocno zyskał względem amerykańskiego dolara. Ok. godz. 16.30 za dolara płacono 3,01 zł, a za euro 4,17 zł.

Analityk TMS Brokers Bartosz Sawicki powiedział PAP, że podczas czwartkowego handlu kurs pary euro/złoty zachowywał się relatywnie stabilnie, w przeciwieństwie sytuacji na parze dolar/złoty. "W ciągu ok. dwóch godzin złoty umocnił się do dolara o 3 grosze" - podkreślił.

Dodał, że to efekt informacji, jakie napłynęły na rynek po czwartkowym posiedzeniu Europejskiego Banku Centralnego. W czwartek EBC pozostawił podstawowe stopy procentowe na dotychczasowym poziomie, w efekcie benchmarkowa stopa procentowa kredytu refinansowego wynosi nadal 0,25 proc.

Jak mówił PAP analityk Banku BGŻ Piotr Popławski, EBC nic nie zrobił - nie zmienił poziomu stóp, ani nie wprowadził żadnej dodatkowej stymulacji gospodarczej. "Reakcja jest taka, że mocno wyprzedawany jest amerykański dolar" - mówił.

Dodał, że podczas piątkowej sesji złoty może jednak tracić na wartości w relacji do euro. Jak ocenił, będzie to skutek m.in. lepszych od prognoz danych z rynku pracy w USA, co zapewne wpłynie na opinie inwestorów, że Fed ponownie ograniczy program skupu aktywów (QE3). "Spodziewam się, że w piątek na zamknięciu euro może kosztować 4,20 zł, a oporem będzie dla tej pary poziom 4,21 zł" - stwierdził Popławski.

Podczas czwartkowego handlu nieźle radziły sobie europejskie giełdy. Około godz. 16 WIG30 zyskiwał 0,44 proc., niemiecki DAX tracił 0,17 proc., a francuski CAC40 rósł o 0,49 proc. Traciła natomiast rosyjska giełda, która spadała o przeszło 1,4 proc.

Sawicki ocenił, że to, co dzieje się na Ukrainie jest wierzchołkiem góry lodowej w przypadku rosyjskiej gospodarki. "Rubel tracił na wartości już w zeszłym roku, czyli przed intensyfikacją napięć geopolitycznych. Kapitał cały czas odpływa z tego kraju, a jeśli dołożymy do tego słabość rosyjskiej gospodarki oraz podwyższenie stóp procentowych, to mamy zagrożenie recesją w Rosji" - stwierdził. Dodał, że w przypadku rosyjskiego rubla należy oczekiwać kontynuacji osłabienia. (PAP)

rbk/ pad/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)